-
Kara za grzechem chodzi
Data: 23.07.2020, Autor: adix, Źródło: Lol24
... zwróconą w moją stronę. Przygryzała wargę i zaciskała oczy w rytm przechodzących przez jej ciało skurczów orgazmowych. Pojękiwała cicho, zaciskając dłoń na jednej z piersi. Leżała nago z szeroko rozłożonymi nogami, z głową Patrycji pomiędzy. Patrycja podniosła się i położyła na Marcie wtulając się w jej spocone, rozgrzane ciało. Musiała dobrze wykonać swoją pracę, bo Marta wciąż dyszała głośno i nie otwierała oczu. Kilka minut później stała już przy szafie zakładając koronkowe majtki. Spieszyła się do pracy. Na pożegnanie pocałowała najpierw mnie, a potem Patrycję. W usta. Życzyła nam miłego dnia i wyszła z sypialni. Ja i Patrycja zaczynaliśmy pracę później, więc mieliśmy jeszcze trochę czasu, żeby poleżeć beztrosko w łóżku. Przysunąłem się do Patrycji i chciałem objąć ją ręką, ale przypomniałem sobie o zakazie jej dotykania. – Niestety. Szlaban. – Patrycja zobaczyła mój zamiar i skomentowała ze smutkiem. – Chociaż chętnie bym się pokochała. – Spojrzała zalotnie w moją stronę. – Marta nie musi wiedzieć. Zaraz wyjdzie do pracy i mógłbym wtedy spełnić twoje poranne pragnienie pokochania się. – To moja przyjaciółka. Nie mogę mieć przed nią sekretów. – Każdy ma jakieś sekrety. Nawet mąż przed żoną, a żona przed mężem. – Starałem się zbić jej argument. – Tak? A ty jaki masz sekret przed Martą. – Zaciekawiła się. – Gdybym wiedział, że jej nie powiesz, to bym ci powiedział. – Nie powiem. Słowo harcerki. – Zaśmiała się. – Przed chwilą ...
... powiedziałaś, że jesteście przyjaciółkami i że nie masz przed nią sekretów. – Wytknąłem jej niekonsekwencję. – Jak teraz mówisz, że jej nie powiesz o moim sekrecie, to mogłabyś utrzymać wtedy jeszcze jeden sekret o naszym dzisiejszym, porannym zbliżeniu. – Zbliżeniu? Tak chcesz mnie podejść? – Zaśmiała się ponownie. – To jak? Chcesz usłyszeć jaki mam sekret przed Martą? – Nie możemy się kochać. – Ucięła krótko, odbierając mi resztki nadziei. – Za dużo paplam przy alkoholu. Męczyłoby mnie sumienie i potem w chwili słabości wszystko bym wyśpiewała Marcie jak na spowiedzi. – To może wyspowiadasz się z tego księdzu. Dostaniesz rozgrzeszenie i oczyścisz sumienie. Spojrzała na mnie jak na głupka, który plecie bzdury. Patrycja nie chodzi do kościoła, nie przyjmuje kolęd, a o księdzu przypomniała sobie, jak miała zostać świadkiem na ślubie kuzynki. – Hmm. – Zastanawiałem się jak osiągnąć cel. – Marta nie wspominała nic o wibratorach. – Dopadło mnie olśnienie. – Mógłbym użyć wibratora, nie dotykając twojego ciała. – Otworzyłem nocną szafkę, wyciągając z niej mały, ekskluzywny wibrator Lelo Lily. Dałem go Marcie w prezencie na Walentynki. – Nadawałbyś się na doradcę podatkowego. Oni też szukają dziur w systemie – powiedziała z ironią. – To jak? Będziemy mieli nasz mały sekret? – Nic nie będziemy mieli, ale możesz mi dać ten wibrator. Nie wiem jak ty, ale ja mam ochotę na poranny orgazm, a mamy mało czasu. Trzeba się powoli zbierać do pracy. Z wibratorem na łechtaczce ...