1. Rogi za rogi (wg. Dekameronu)


    Data: 24.04.2024, Autor: darjim, Źródło: Lol24

    ... Normalnie, jak dziewczynka z zapałkami.
    
    - Darek, ja... - zaczęła, ale nie pozwoliłem jej dokończyć.
    
    - Nic nie mów...
    
    Siedzieliśmy tak chyba następne dziesięć minut. Wreszcie Kaśka odstawiła z trzaskiem kieliszek, wstała.
    
    - Spakuję się i wyprowadzę rano – oznajmiła.
    
    Wstałem też. Podszedłem do Kaśki i objąłem ją mocno.
    
    - Jak długo to trwa? - spytałem.
    
    - Niecałe dwa miesiące, to był trzeci, może czwarty raz, ja czułam się taka samotna, ty daleko, nie znam
    
    tu nikogo, był Piotrek, przyszedł kiedyś pomóc mi przy baterii w kuchni, zaproponowałam wino,
    
    wypiliśmy, potem... Ja... ja nie wiem co powiedzieć.
    
    oczach Kaśki pojawiły się łzy.
    
    - Nie mów nic... ściągaj te ciuchy - powiedziałem.
    
    Miała na sobie długą koszulę.
    
    Zaczęła rozpinać guziczki. Rzuciła ją na oparcie krzesła.
    
    Pięknie wyglądała. Widok jej nagiego ciała jak zwykle zaparł mi dech w piersiach.
    
    Cholernie zgrabna bestia. Super laska. Moja Miss Universum...
    
    - Klęknij – poleciłem.
    
    Zsunąłem do kolan slipy.
    
    - Weź go do buzi.
    
    Zrobiła to natychmiast. Delikatnie otuliła go ustami. Zaczął pęcznieć aż wreszcie osiągnął słuszny
    
    wymiar. Trochę sobie pomogłem. Wyobraziłem sobie nagle jakby to wyglądało gdyby to Piotrek był na moim miejscu, a ja obserwuję całą sytuację z boku.
    
    Kiedyś owszem fantazjowałem na temat Kaśki i jakiegoś innego faceta, ale pozostawało to w sferze
    
    fantazji i niczego innego.
    
    A teraz Kaśka robiła mi super laskę.
    
    Czułem jak nabrzmiała głowica ...
    ... uderzała w jej podniebienie. Nie zakrztusiła się ani razu chociaż łykała go
    
    głęboko i dość gwałtownie.
    
    Jakby była wciąż nienasycona i głodna. Jej włosy niemalże podskakiwały przy każdym odruchu. Była
    
    niesamowicie skupiona na oralnej pieszczocie. Była jak zahipnotyzowana. Jej ruchy były automatyczne.
    
    Przez głowę przeleciało mi określenie: jak maszynka do obciągania...
    
    Nic nie widziała, nic nie słyszała zatopiona w tym, co robi.
    
    Odgarnąłem jej włosy.
    
    - Zaczekaj - szepnąłem.
    
    Podniosłem Kasię i poprowadziłem do łóżka.
    
    Położyłem się na plecach, a ona przywarła do mojego lewego boku. Dłoń Kaśki zjeżdżała w dół, by
    
    zatrzymać się tam, gdzie mój nabrzmiały instrument. Zacisnęła dłoń na nim. Powoli, ale mocno poruszała
    
    zaciśniętą pięścią. Wiedziała dobrze, że tak uwielbiam. Owszem lubię silnie, mocno, zdecydowanie i
    
    gwałtownie. W tej chwili szczególnie przyszła mi na to ochota.
    
    O tak, tak, to było świetne...
    
    Kaśka wgryzała się w moją szyję. Poddawałam się tej pieszczocie z zamkniętymi oczami.
    
    Zaczęła całować mój tors nie wypuszczając z ręki penisa.
    
    Gorące fale uderzały w moje ciało. Zanurzyłem się w ten przepiękny świat, który wciąż tworzyliśmy.
    
    Wszystko wokół wydawało się być nierealne. Wydawało się być tylko przepiękna iluzją. Iluzją nasyconą
    
    do przesady kolorami, osnutą dodatkowo przez delikatną mgiełkę i jakby nieco rozmazane.
    
    Kaśka kontynuowała pieszczotę.
    
    - O tak, o tak... - jęczałem z rozkoszy - uwielbiam jak maltretujesz ...
«1234...»