1. Szefowa...


    Data: 28.07.2020, Autor: MrocznyAssasyn, Źródło: Lol24

    ... wychodzić kiedy powiedziała:
    
    -Jeśli teraz wyjdziesz w poniedziałek możesz już nie przychodzić do pracy. Wątpię czy dostaniesz później nową...-powiedziała obojętnie i odeszła.
    
    Byłem tak zły że wyszedłem i miałem to gdzieś że mnie zwolni. Wracałem do domu upokorzony i wściekły. Poszedłem spać.
    
    Nadszedł poniedziałek, mimo wszystko musiałem pojechać do biura. Ubrałem się luźno, koszulka z krótkim rękawkiem, spodenki krótkie i jakieś adidasy. Przyszedłem do biura, wszyscy patrzeli zaskoczeni. Szczególnie że trzymałem karton na swoje rzeczy. Mój gabinet był obok gabinetu mojej szefowej. Zbierałem swoje rzeczy do kartonu.
    
    Wyszła ze swojego gabinetu i spojrzała na mnie urażona. Opuściłem wzrok na karton i pakowałem dalej rzeczy. Podeszła i powiedziała:
    
    -Widzisz...mogłeś zostać...-uśmiechnęła się zadowolona.
    
    -Da mi Pani chociaż rekomendacje? Chyba nie byłem złym pracownikiem..więc...-powiedziałem tylko kiedy ona parsknęła mi w twarz śmiechem.
    
    -Ojj jaki ty naiwny jesteś... zostałeś zwolniony dyscyplinarnie...-powiedziała wesołym tonem.
    
    -Że co?!-wrzasnąłem wręcz wściekły.-Jest Pani zwykłą suką...! Tyle lat się starałem ! Poszedłem i upokorzyłem się tam przed Tobą i tymi Twoimi pieprzonymi koleżaneczkami! Ty zeszmaciłaś mnie bardziej i teraz mówisz że zwalniasz mnie dyscyplinarnie?! Bo wyszedłem?!
    
    Spoważniała zaskoczona tym że krzyczę, zawsze byłem przecież cichy i spokojny. Do tego moja nieśmiałość... Nie myślała nigdy że mogę choć raz krzyknąć ze ...
    ... złości.
    
    -Paweł...-powiedziała nie dowierzając- Ty...na mnie krzyknąłeś?
    
    -Nie kurwa! Napisałem!-odpowiedziałem zirytowany mocno. Spojrzałem na nią wściekły wrzucając ostatnią rzecz.
    
    Złapała mnie za rękę i powiedziała spokojnie:
    
    -Noo już uspokój się... byłam pijana. Przecież bym Cię nie zwolniła. Miałeś prawo się wściec...dziewczyny mi powiedziały o tym co zrobiłam...-popatrzyła na mnie zawstydzona-ii że ściągnęłam Ci bieliznę...
    
    -Tak?! A teraz to co?!-wrzasnąłem coraz bardziej zły i wyrwałem rękę.
    
    -Chciałam zażartować ! Jeszcze raz wrzaśniesz i Cię wyrzucę na prawdę!-krzyknęła patrząc mi w oczy.
    
    Stałem i milczałem, opuściłem wzrok i nie wiedziałem co zrobić ze sobą. Bawiłem się długopisem i spoglądałem na nią.
    
    -Paweł...-uśmiechnęła się i mówiła dalej- nigdy nie myślałam że potrafisz bronić swojego... i że odezwał byś się do mnie w taki sposób. Powinnam Ci dać w pysk za to jak mnie nazwałeś..wiesz?
    
    -Ja..przepraszam- zająknąłem się i spojrzałem na nią, było mi głupio.-Ale, byłem zły że... stałem nagi przed grupą kobiet.
    
    -Żałuję że nie pamiętam...tego widoku...-uśmiechnęła się i złapała mnie za rękę- To ja przepraszam....
    
    -Głupio mi teraz...-rzuciłem cicho i dodałem- nie wiem czy wypada mi teraz zostać...
    
    -Zostań..proszę...-powiedziała patrząc mi w oczy i uśmiechając się.
    
    -Dobrze ale niech mi pani ten dzień odetnie z pensji... ja dziś nie nadaję się do pracy..-powiedziałem cicho i spojrzałem w jej oczy.
    
    -Okej ale dziś wieczorem zapraszam Cię do ...