-
Zniewolona - ostrzej, prawie BDSM.
Data: 08.08.2020, Autor: EduardTomson, Źródło: Lol24
... potrzebowała żadnych więcej przypraw. Stanowiła idealną kombinację piękna, uległości i namiętności, która za moment miała z niej wyskoczyć. Była po prostu niesamowita, a ja studiowałem ją właśnie spokojnie swoim dotykiem. Przyglądałem się długim, czarnym włosom, pod którymi schowała prawe ramię i połowę pleców. Przesunąłem je mocniej w prawo, zrzucając na kontrastową biel pościeli. Była szczupła i wiotka, co było dla mnie wręcz fetyszem. Obojętnie, czy stała, czy leżała, jej ciało zawsze grało jak rozciągnięta struna kontrabasu, drżąc i wibrując swoim rytmem. Dopóki nie dopadałem go w swoje szpony, by jak zdziczały wirtuoz zagrać na niej głośną melodię. W końcu wstałem, uprzednio całując ją w policzek. Rozpiąłem koszulę i zrzuciłem z siebie. Zatoczyłem okrąg wokół łóżka, rozpinając pasek spodni, po czym wyciągnąłem go z nich i podszedłem do łóżka tuż przy jej głowie. Patrzyła na mnie bez mrugnięcia, wciąż drżąc ze strachu i podniecenia. Przełożyłem pasek przez nadgarstki dłoni, które wyciągnąłem spod jej twarzy i zacisnąłem go mocno. Sprawdziłem jakość więzów i zdjąłem spodnie. Stanąłem przed nią w samych bokserkach i poprawiłem wypełniającego je członka. Jej twarz nie zmieniła swojego wyrazu, ale oczy uciekły teraz na moje krocze, by za moment wrócić na twarz. Spojrzałem na ramę łóżka, ale nie miałem już dodatkowych więzów. - Chyba, że wykorzystałbym koszulę? – pomyślałem błyskawicznie. - Mam zapasową, najwyżej ją porwie. Po chwili przywiązałem jej spętane ...
... rękawami koszuli dłonie do metalowej ramy łóżka. Dyszała ciężko, kiedy wolnymi ruchami tworzyłem prosty węzeł. W końcu położyłem się na niej w milczeniu i pozwoliłem, by poczuła cały ciężar mojego ciała. Byłem od niej prawie dwukrotnie większy, ale nawet nie mruknęła. Jej oddech wciąż był płytki, a oczy otwarte. Nie mogła nawet mrugnąć. Zacząłem pieścić ją ustami, delikatnie dotykając nimi twarzy, ust, uszu, szyi. Powoli, bez pośpiechu, subtelnie i delikatnie. W końcu zaczęła odwzajemniać moje pocałunki, gwałtownie wciągając moje wargi w swoje usta. Przechyliłem jej głowę mocno w swoją stronę i pozwoliłem naszym językom na brutalny taniec, będący zapowiedzią oralnych rozkoszy. Uniosłem się trochę i powędrowałem dłonią wzdłuż jej kręgosłupa, by zagłębić ją między napiętymi pośladkami. Zanurkowałem palcami w mokrej cipce. Rozchyliłem delikatnie płatki, wydatne jak u dojrzewającej, młodej róży i wypuściłem ze środka spory zapas wilgoci. Wylała się z niej wraz z ruchem bioder, znacząc słodką plamę na prześcieradle. Obcałowałem jeszcze jej twarz, nim zszedłem w dół. Jej kobiecość pachniała gorącem. Znałem ją doskonale i wiedziałem, że za moment zaklei mi usta swoim delikatnym smakiem. Jakbym miał komuś powiedzieć, jak smakuje kobieta, powiedziałbym że właśnie tak, jak kobieta. Nie ma substytutów, które miałyby tą samą delikatność i wulgarność jednocześnie. Tego trzeba spróbować samemu. W końcu przerwałem delikatne dmuchanie rozgrzanym w mych płucach powietrzem między jej nogi i ...