1. Erotyczne przygody Roberta, cz. 1.


    Data: 08.08.2020, Kategorie: Dojrzałe Autor: SharoRioni, Źródło: Fikumiku

    ... zgodziła się z radością. Choć była siostrą mojej wrednej matki, ciocia Edyta zawsze, od kiedy tylko sięgam pamięcią, bardzo mnie lubiła i zawsze znajdowała dla mnie jakieś ciepłe słowo. A że nie widziałem jej parę dobrych lat, tym bardziej nie mogłem się doczekać spotkania. Pociąg dotelepał się do Wrocławia dopiero późnym popołudniem. Z dworca pojechałem tramwajem wprost do mieszkania cioci. Gdy zmęczony podróżą stanąłem przed drzwiami i zadzwoniłem dzwonkiem, w wejściu ukazała mi się znajoma postać. Na moment aż zaparło mi dech w piersiach – tak bardzo poraził mnie ów widok. Ciocię Edytę widziałem ostatnio, gdy, będąc znacznie młodszym, nie zwracałem tak bardzo uwagi na płeć przeciwną. Teraz jednak moje oczy wręcz nie wiedziały, gdzie się podziać. Przede mną stała niziutka, ładna blondyneczka, ze średniej długości włosami świeżo wysuszonymi po niedawnej kąpieli, pachnącymi, całkiem sporymi piersiami ukrytymi pod skąpym szlafrokiem, obficie odsłaniającym jej seksowne nogi aż po same uda. - Och, jesteś wreszcie! Wejdź, wejdź! – powiedziała żywym głosem, gdy tylko mnie ujrzała. Przeszedłem przez próg nieco chwiejnymi krokami, wciąż odurzony feromonami bijącymi od kochanej cioci. - Przepraszam, że przyjmuję cię w takim stroju, ale właśnie skończyłam brać prysznic. Jestem umówiona, więc tylko się przebiorę i wychodzę zaraz na miasto. Mimowolnie zasmuciłem się, słysząc, iż nie dane mi będzie popatrzyć dłużej na piękne ciało mojej cioci. - Pewnie jesteś głodny… W lodówce jest ...
    ... pełno jedzenia. Spać możesz w tamtym pokoju – wskazała na jedne z drzwi. – Naprawdę cię przepraszam, ale po prostu umówiłam się już dużo wcześniej, nim jeszcze wiedziałam, że mnie odwiedzisz. Na szczęście jutro mam dzień wolny, więc będziemy mogli zjeść wspólnie śniadanie. Nim skierowałem się do kuchni, zapytałem ją niby obojętnie: - A gdzie konkretnie wychodzisz, ciociu? - Aaa, to nic wielkiego… Taka tylko randka – odpowiedziała, mrugając do mnie okiem, na co moja krew dosłownie zawrzała. Pospiesznie się przebrała, zakładając na siebie króciuteńką mini oraz obcisłą bluzeczkę, po czym pożegnała się i opuściła mieszkanie. Zgodnie z jej słowami zrobiłem sobie kolację, wziąłem prysznic, po czym udałem się do przeznaczonego mi pokoju. Upragniony koncert miał się odbyć jutro po południu, a ja, zamiast o nim myśleć, wciąż nie mogłem skupić się na niczym innym oprócz cioci Edyty. Choć podniecanie się własną ciocią powodowało u mnie uczucie wstydu, elektryzowało mnie samo wspomnienie wpierw jej smakowitego ciałka skrytego pod szlafrokiem, a później – stroju, w jakim wyszła z domu. Jednak jednocześnie z tym podnieceniem, żal było mi z powodu tego, że wybiera się właśnie na randkę. Chcąc nie chcąc zacząłem zastanawiać się, kim musi być ów szczęśliwiec, który dostąpi dziś wieczór zaszczytu spotkania się z zaledwie trzydziestoletnią, tak zabójczo pociągająco kobietą. Mimowolnie poczułem do niego niechęć. Zazdrość dosłownie zżerała mnie od środka, gdy wyobrażałem sobie, do czego może dojść ...