1. Autostopowicz cz. 1


    Data: 13.08.2020, Kategorie: Geje Autor: Kuba, Źródło: Fikumiku

    ... pasie dość wąskiej drogi a ten aniołek w ludzkiej skórze spogląda na mnie pytającym, trochę wystraszonym, trochę nieśmiałym i odrobinę błagalnym wzrokiem tymi swoimi pięknymi oczyskami. - Możesz powtórzyć? - powiedziałem kryjąc zakłopotanie. - Czy jedzie Pan może nad morze? - zapytał dosyć nieśmiało - Tak, a gdzie konkretnie chcesz się dostać? - Gdziekolwiek - odpowiedział już pewniej. A ja nie miałem wątpliwości, że muszę go mieć choćbym miał go związać i siłą wsadzić do auta. - Wskakuj - rzuciłem. Wsiadł, a ja poczułem zapach tanich perfum którymi każdy z nas namiętnie spryskiwał się początkiem liceum co tylko dodało pikanterii całej sytuacji. Jeszcze tylko przełożyłem jego plecak na tylne siedzenie i ruszyłem mając go obok siebie w całej krasie. Po drodze dowiedziałem się, że ma na imię Darek, ma 17lat i mieszka w jednej z tych tajemniczych wiosek zapomnianych przez Boga i partię do których raz po raz widnieją drogowskazy informujące kierowców, że dana wieś jest np. 4 kilometry nierzadko gruntową drogą w prawo lub lewo od głównej trasy. Te miejscowości składają się często z zaledwie kilku domów, otoczonych kilometrami lasów i pól - kompletne odludzie. Był "z dziury" jak sam to określał, skąd musi wszędzie dojeżdżać i gdzie straszliwie się nudzi będąc jedynym w wieku licealnym mieszkańcem swojej kilkunastoosobowej miejscowości. Jako, że nadeszły wakacje Darek postanowił wyrwać się ze swojego zniechęcającego świata i spróbować poszukać jakiejś pracy sezonowej na ...
    ... wybrzeżu. Do głównej drogi podrzucił go sąsiad, dalej miał zamiar złapać stopa jednak minęły aż 2 godziny zanim ktoś (szczęśliwie ja) się zatrzymał. Zrobił na mnie dobre wrażenie, był sympatyczny, posługiwał się nienaganną polszczyzną, wyglądał na inteligentnego. Brakowało mu trochę pewności siebie, zwłaszcza gdy mówił o swojej decyzji wyjazdu nad morze - wydawało mu się to czystym szaleństwem, strasznie się z tego tłumaczył jakby zrobił coś złego. Rozumiałem go, sam od 15 roku życia pracowałem sezonowo na wybrzeżu, i niczego nie żałuję, więc podzieliłem się z chłopakiem swoim doświadczeniem, powiedziałem żeby się nie martwił, że na pewno da radę, i inne banały jakie wypada mówić w takich sytuacjach. Darek wspomniał, że liczył na większy ruch na lokalnej drodze wojewódzkiej którą jechaliśmy, że szybko coś złapie. Ja uświadomiłem sobie z kolei że, - na co kompletnie nie zwróciłem uwagi jeżdżąc po tych stronach piąty rok, że w tym roku od Torunia w którym zjechałem z autostrady jechałem niemalże sam pustymi drogami, które jeszcze rok temu były o tej porze delikatnie mówiąc "zatłoczone". w najmniejszym stopniu mi to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie, to chyba ta pogoda i to piękno przyrody wokół zupełnie odebrało mi czujność. Gdzie Ci wszyscy ludzie niegdyś tu jeżdżący się podziali? No tak. Mamy przecież świeżo otwartą autostradę Łódź-Gdańsk, na którą zapewne wszyscy się przenieśli "bo szybciej" i stare dobre wojewódzkie szlaki świecą pustkami. Tym lepiej. Jeśli o mnie chodzi, to ...