Autostopowicz cz. 1
Data: 13.08.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: Kuba, Źródło: Fikumiku
... standardowa rozmowa (w czasie której i tak zerkałem na niego co chwilę) o tym który z nas skąd jest, ile ma lat, dokąd jedzie i czym się zajmuje na początku naszej wspólnej drogi pozwoliła mi szybko ostudzić emocje które wybuchły we mnie wówczas gdy Dareczek otworzył drzwi mojego auta, jednak teraz, gdy dyskusja o plusach i minusach infrastrukturalnego rozwoju województwa zaczęła się szybko eksploatować, moje myśli coraz szybciej gnały w kierunku uświadamiania sobie w pełni tego jak smakowity kąsek los podstawił mi na talerzu: pokrojony w plasterki, podany w majonezie... Jeszcze tylko nabić na widelec i do buzi. Było to o tyle mało komfortowe, że nie miałem na sobie majtek, tylko luźne czerwone szorty, i biały podkoszulek, a więc wzwód który pewnie lada chwila stanie się mimowolną koniecznością, będzie w pełni widoczny i zauważalny. Dłuższą chwilę jechaliśmy w milczeniu. Zrobiłem w głowie chłodną kalkulację: to ja jestem na wygranej pozycji, to ja mam auto, to ode mnie w tym momencie zależy jego być albo nie być... No ale bez przesady, nie jestem gwałcicielem, chociaż najchętniej wypyrtasiłbym go natychmiast - prowadząc samochód. Stwierdziłem, że trzeba działać w sposób typowy dla takich sytuacji - tradycyjny, banalny i oklepany w swej treści, jednak forma musi tu być niestandardowa. Prawą ręką, niby mimowolnie i od niechcenia zacząłem się głaskać po wewnętrznej stronie uda. Po chwili, przerywając milczenie wypaliłem: - Masz dziewczynę? - Nie. - ...
... Odpowiedział z lekkim zmieszaniem. - Chłopaka? - spytałem równie rzeczowo jak przed chwilą - No co Ty! Nie jestem pedałem - odparł jeszcze bardziej zmieszany - Spoko, tak tylko pytam, wiesz jakie są czasy - odrzekłem spokojnie acz zdecydowanie. Poczuł się chyba dosyć zakłopotany tematem. Ja, widząc to, przeniosłem rękę z uda na krocze i perfidnie zacząłem się głaskać po mieczu. Na efekt nie trzeba było długo czekać, od razu w moich szortach zaczęło robić się ciasno. - Czyli dawno nie ruchałeś - rzuciłem niby od niechcenia przerywając chwilę ciszy od ostatniej wymiany zdań. - No tak... dawno... odpowiedział i głos mu zadrżał Nie przerywałem głaskania się w kroku gdzie zrobiło się już naprawdę ciasno. - Nie brakuje Ci tego? - No..., wiesz, ja nie miałem jeszcze zbyt wielu okazji do... - tłumaczył łamiącym się głosem. W końcu na niego spojrzałem: coś się wydarzyło w jego spodniach, bo trzymał na nich skrzyżowane ręce, na twarzy był czerwony jak burak. Walczył. Sam ze sobą. Starał się odwracać wzrok w inną stronę jednak oczka co rusz uciekały mu w kierunku mojej ręki masującej mojego dobrze widocznego w szortach kutasa. Patrząc na niego powiedziałem dobitnie z nutką zadowolenia i tryumfu: - Jesteś prawiczkiem. - Ja, nie... znaczy..., no dobra jestem... - powiedział z trudem opanowując własny głos. Stężenie homoerotycznych emocji i czystego testosteronu w tym samochodzie ewidentnie przerastały tego chłopca. CDN Proszę o zostawianie wszelkich opinii w komentarzach.