Spelnienie - cz. IV.
Data: 19.08.2020,
Kategorie:
Mamuśki
Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... podniecona. Spojrzała na mnie i lekko otworzyła usta do pocałunku. Język wepchnęłam w jej usta i podałam spermę. Łapczywie ją pochłaniała, omiatając wnętrze moich ust.
– Chcesz więcej? – zapytałam, kiedy przerwałam pocałunek.
– Taak – sapnęła podniecona, mocno obejmując mnie ręką. Piersiami uciskała moje piersi. Była w takim stanie, że mogłam nią kierować. Zrobiłaby wszystko.
Lewą dłonią trzymałam ją za włosy, a prawą sięgnęłam do jej pochwy. Zanurzyłam w nią palce. Wyjęłam oblepione spermą. Pokazałam jej dłoń, więc otworzyła usta. Włożyłam w usta. Zaczęła ją oblizywać. Jeszcze dwa razy powtórzyłam tę czynność. Potem siadłam tuż przy jej twarzy.
– Wyliż mnie – nakazałam.
Bez chwili namysłu dopadła ustami i językiem mojej cipki. Ależ była dzika! O taką energię podejrzewałabym młodą dziewczynę, ale nie kobietę po pięćdziesiątce! Potem dołączyła paluszki i już po chwili wiedziałam, że zbliża się orgazm. Napłynęła fala błogości, ścisnęłam mięśnie, chyba krzyknęłam i osunęłam się na Martę. Rozkosz powoli odpływała. Po chwili odpoczynku westchnęłam, otworzyłam oczy, położyłam się znowu na boku i przycisnęłam piersi do jej ciała. Zobaczyłam zbliżającego się Tadeusz, który klęka na łożu i wbija nadal sterczącego penisa w jej pochwę. Kochanka leżała na boku i głaskała moje piersi, lekko ruszając się w rytm pchnięć męża. Podniósł jej nogę i założył na ramię. Penis znikał i pojawiał się, wydając charakterystyczny odgłos. W pochwie było mokro. Ona głęboko wzdychała i ...
... pojękiwała. Mocno uderzał biodrami aż Marta westchnęła i na chwilę wstrzymała oddech. Potem głośno wypuściła powietrze i poklepała męża po udzie.
– Już dość, kochanie. – Tadeusz kiwnął głową, zwolnił, przestał spółkować i za chwilę wyjął z niej penisa.
– Pójdę wykąpać się – powiedział i wyszedł do łazienki.
*
– A ja mam jeszcze coś dla ciebie – zapowiedziała Marta z tajemniczym uśmiechem, kiedy podniecenie opadło i ruszyła do szafy. Chwilę w niej grzebała i wreszcie coś wyjęła. Podeszła do mnie i wyjęła zza pleców... strap-on!
– Chcesz go włożyć we mnie? – Znałam zabawkę z widzenia, ale raczej nie miałam ochoty na taką penetrację. Ton mojego głosu nie brzmiał zachęcająco.
– Innej cipki tutaj nie widzę – uśmiechnęła się łagodnie i zaczęła zakładać pas. Sprawnie zapięła, sprawdziła i podeszła do mnie. Rękoma chwyciła mnie z boków głowy. Sztuczny penis kołysał się przed moją twarzą.
– No, obciągaj, sunia! – poleciła wyraźnie podniecona. Zaczęłam lizać go. Kiedy zostawiłam na nim trochę śliny, ruszając biodrami Marta zmusiła mnie do przyjmowania coraz większej części sztucznego penisa. Był dość twardy. Puściła moją głowę.
– Sunia, ustaw się tyłem do mnie na czworaka.
– Marta, obawiam się...
– Szybciej, suczko, bo dostaniesz klapsa! – Ostrzeżenie zabrzmiało dość surowo. Posłuchałam i po chwili poczułam jak strap-on wchodzi we mnie.
– Tadeusz! ... Tadziu!
– O co chodzi? Czemu tak krzy... – mąż wypadł z łazienki mokry, ale owinięty w ręcznik. – O! ...