-
To tylko seks cz. 3
Data: 23.08.2020, Autor: PikkuMyy, Źródło: Lol24
Angelika wodziła maślanym wzrokiem za Łukaszem. Mężczyzna wpadł lekko spóźniony na zajęcia i zajął miejsce w ostatnim rzędzie. Wyraźnie unikał spojrzeń wpatrzonej w niego dziewczyny. Donata od razu się zorientowała, że coś musiało zajść między tą dwójką. Poczuła delikatne ukłucie zazdrości, które szybko zwalczyła, nie mogła sobie na nie pozwolić, bo jeżeli rzeczywiście coś było między nimi, to tym bardziej powinna trzymać się z daleka od Łukasza i nie wchodzić w drogę tej małolacie. Nawet jeśli wyraźnie było widać, że on nie ma ochoty na kontynuację tej znajomości. Teraz obserwowała jak Angelika próbuje poradzić sobie z wyznaczonym ćwiczeniem. Wcale się nie dziwiła, że dziewczynie idzie to z takim trudem. Nie potrafiła znaleźć odpowiedzi nawet w leżących przed nią podręcznikach. Donata pokręciła głową z dezaprobatą. - Panie Łukaszu – zwróciła się do znudzonego mężczyzny. - Widzę, że zakończył już pan swoje zadanie. Czy mógłby pan przysiąść się do pani Książkiewicz i jej pomóc? Mężczyzna zmierzył ją tylko morderczym spojrzeniem i przesiadł się. Donata zrobiła to z pełną premedytacją, tylko nie wiedziała, co tak właściwie chce przez to osiągnąć. Pchanie Łukasza w ręce tej małolaty było zdecydowanie złym pomysłem, ale przez ułamek sekundy przeszło jej przez myśl, że może dzięki temu pozbędzie się go z głowy. Obserwowała jak brunet z coraz większa irytacją próbuje przetłumaczyć tej głupiutkiej dziewczynie zawiłości ludzkiego organizmu, ale ta była zbyt zaaferowana ...
... nim samym i próbami zbliżenia się do niego. Mężczyzna marzył tylko o tym, żeby te zajęcia się już skończyły, żeby mógł stąd wyjść, uciec od klejącej się do niego dziewczyny. Przyszedł tutaj dzisiaj, tylko po to, aby zobaczyć Donatę, ale czuł się wyjątkowo podle. Nie miał odwagi na nią spojrzeć, nie była głupia, od razu zorientowała się co jest grane, a on przez to poczuł się jakby ją zdradził. Chociaż wyraźnie dawała mu do zrozumienia, że nic między nimi nie będzie. I jeszcze ta jej zagrywka z usadzeniem go przy tej lali. Nie wiedział, co chciała przez to osiągnąć, ale tylko go tym jeszcze bardziej rozjuszyła. - Dziękuję państwu na dzisiaj – usłyszał w końcu upragnione słowa. - Widzimy się za tydzień. Do zobaczenia. Wszyscy szybo zaczęli się zbierać, tyko Łukasz się ociągał. Chciał zamienić słowo z Donatą. - Zaczekać na ciebie Łukaszku – zaświergoliła mu do ucha Angela, a w nim po raz kolejny się zagotowało, gdy usłyszał to durnowate zdrobnienie. - Nie trzeba – odburknął. - Nie idę na następne wykłady. - Ja w sumie też nie muszę. Może skoczymy do mnie, albo do ciebie. Co ty na to? - czarnula zbliżyła się do niego i próbowała jakoś zachęcić. - Sorry, mała, ale nie mam ochoty – odpowiedział niemiło. Nawet się nie starał, żeby nie zrobić jej przykrości. Miał nadzieję, że jak będzie dla niej taki, to sama się odczepi. - Jesteś pewien? - nie odpuszczała, głaszcząc go po torsie. - Tak – krótka, zimna odpowiedź zbiła ją nieco z tropu. - Nie, to nie. ...