1. To tylko seks cz. 3


    Data: 23.08.2020, Autor: PikkuMyy, Źródło: Lol24

    ... Jeszcze sam do mnie przyjdziesz – stanęła na palcach i musnęła ustami jego policzek.
    
    Donata obserwowała dyskretnie całą scenę, pakując powoli wszystkie swoje materiały do przepastnej torby. Wyraźnie widziała niechęć Łukasza, ale mimo to poczuła złość, na widok dotykającej go dziewczyny. Nie miała żadnych praw do niego, na własne życzenie zresztą, ale mimo to miała ochotę strzaskać tą małolatę po pysku i kazać jej się odczepić. Chociaż w środku wszystko się w niej gotowało, na zewnątrz pozostała niewzruszona. Jak zwykle zresztą. Nigdy nie pokazywała co w niej siedzi i dobrze na tym wychodziła.
    
    W tym właśnie momencie uświadomiła sobie, że ta mała tak łatwo nie zrezygnuje z Łukasza, a on sam nie wiedział w co się wpakował. Niezależnie od uczuć, które mimo woli kotłowały się w Donacie, nie zamierzała się im poddać, nie potrzebowała dodatkowych problemów.
    
    Kiedy Angelika wyszła, mężczyzna zamknął drzwi pozostając sam na sam ze swoją blondwłosą pięknością.
    
    - Pani doktor – zaczął ironicznie. - Po co to robisz?
    
    - Niby co? - nawet na niego nie spojrzała, tylko dalej układała papiery.
    
    Podszedł, złapał ją za rękę i zmusił żeby się do niego odwróciła.
    
    - Dobrze wiesz – patrzył na nią uważnie, dostrzegała wściekłe błyski w jego oczach. - Nie baw się w swatkę. Myślę, że jestem dużym chłopcem i potrafię sobie poradzić.
    
    - Ja tylko… - zaczęła, ale przerwał Donacie w pół słowa.
    
    - Jeśli myślisz, że jak naślesz na mnie tą małą, to sobie sobie odpuszczę. To się ...
    ... grubo mylisz – uniósł rękę i delikatnie dotknął jej policzka, zakładając za ucho niesforny kosmyk włosów, który wymknął się ze sztywnego koka.
    
    Donata zapłonęła pod tym dotykiem. Wystarczył jeden mały gest, a ona już była gotowa. Wściekała się na siebie za to, że tak na nią działał. Zdała sobie sprawę z tego, że gdyby tylko zechciał oddałaby mu się tutaj, na tym biurku nie zważając na konsekwencje. Jednak nie pozwoliła opaść masce zimnej suki, którą przywdziała, na jej twarzy nie odmalowały się żadne targające nią emocje.
    
    - Donia, ja z ciebie nie zrezygnuję. Rozumiesz? - powiedział z mocą.
    
    - To masz problem – Łukasz niemal fizycznie poczuł chłód obecny w jej głosie. - Bo ja już dawno z ciebie zrezygnowałam.
    
    Przez twarz mężczyzny przebiegł grymas bólu, który jednak szybko zniknął. Równie dobrze mogła go uderzyć. Nie poznawał stojącej przed nim kobiety. To nie była jego Donata, radosna, ciepła i namiętna. Nie przyjmował do wiadomości, że może taka być. Czuł, że to tylko poza, żeby go odtrącić, dać mu do zrozumienia, że nie chce mieć z nim nic wspólnego. W tej chwili tylko utwierdził się w przekonaniu, że z niej nie zrezygnuje, że o nią zawalczy. I będzie walczył tak długo, aż na nowo ją zdobędzie.
    
    - Nie wierzę ci – wyszeptał i zbliżył się jeszcze bardziej do nieruchomej laki, w którą się zmieniła. - A jeśli mi na czyś zależy, to potrafię być bardzo cierpliwy. I nieustępliwy – pochylił się i ją pocałował. Objął szczupłą talię, przyciągając blondynkę jeszcze bliżej ...