1. Reach it, touch it, feel it.


    Data: 23.08.2020, Autor: ErmonTwilight, Źródło: Lol24

    - “We found love in a hopeless place… We found love in a hopeless place… We found love in a hopeless place… We found love in a hopeless place…”
    
    Cholerny odruch Pawłowa. Staje mi, gdy tylko słyszę tę cholerną piosenkę. A słyszę ją wszędzie. Na stacji paliw, gdzie kupuję kolejne piwo. W sklepie elektronicznym, skąd odbieram naprawione słuchawki cholernie drogiej, lecz i równie dobrej marki. Na przystanku, gdy czekam na w połowie pusty autobus. Na klatce schodowej, gdzie wypijam małą żołądkową.
    
    Wszędzie.
    
    Jak nie z głośników radia, odtwarzacza, to prosto z mojej głowy, gdzie utkwiła głęboko, kotwicząc o świetlicę zmysłów. Wciąż słyszę cholerną muzykę, której sam bym nigdy nie włączył. I wciąż mi stoi. W kółko. Od dziesiątej, kiedy postanowiłem kupić brakujące śrubki piątej klepce. Wracałem do akademika sponiewierany, ale i szczęśliwy. Wczorajsza impreza była bardziej, niż udana. Gdy mijałem market budowlany pomyślałem, że nadeszła wiekopomna chwila i naprawię kociakowi zerwaną w miłosnym szale półkę w przedpokoju. Wystarczy kilka długich wkrętów i gotowe. Obecnie półka bujała się złowieszczo, trzymana w całości przez dwa fragmenty szarej taśmy samoprzylepnej. Wpadłem do sklepu jak tornado, rozrzucając przy tym kilka opakowań wkrętów, śrub, nakrętek i innego brzęczącego w mej głowie jak wściekłe pszczoły cholerstwa.
    
    - Może w czymś pomóc? – łagodny i intrygujący głos sprawił, że obróciłem się na pięcie.
    
    - Nie… - Wróć! Cholera! Odpowiedziałem odruchowo i ...
    ... zdecydowanie zbyt szybko. – Albo…
    
    - Tak? – Spojrzała na mnie tak, że miałem ochotę poprosić ją o wszystko.
    
    - Proszę chwilę zostać. Zastanowię się, dobrze? – Potrzebowałem wszystko jakoś ułożyć. Jakkolwiek. Kiwnęła głową i uśmiechnęła się. Dopiero teraz mogłem się jej przyjrzeć. Miała piękne oczy, za które mógłbym ją szczerze pochwalić. Zgrabny, niewielki nos. Lekko zaokrąglone policzki, unoszące się ponad dołeczki, gdy rozszerzała usta w uśmiechu. Piękne zęby, lśniące równą klawiaturą i seksowną fryzurę. Mógłbym więc powiedzieć, że była bardzo ładna. Tylko to wszystko, każdy z tych cudownych elementów, nie trzymał się kupy. O ile izolując z osobna, mógłbym się zachwycać godzinami, całość była średnia.
    
    Przekonały mnie jednak sterczące pod służbową koszulką sutki, najwyraźniej pozbawione opieki stanika. Dźgały bezczelnie napięty materiał, zmuszając mnie do wewnętrznej walki.
    
    - "Nie patrzę na cycki, patrzę na twarz. Cholera, patrzę na cycki. Patrzę na twarz, patrzę na twarz… Fuck! Znowu na cycki. Patrzę na cycki, patrzę na cycki, patrzę na cycki…”
    
    - Powiedz mi – odezwałem się przełamując krępującą ciszę. – Tylko się nie obraź, bo to poważne pytanie i absolutnie nie mam zamiaru cię urazić.
    
    Wsunąłem w usta gumę do żucia i pstryknąłem zwiniętym w kulkę papierkiem za regał.
    
    - Tak? – zaciekawienie powodowało, że przestawiła się w tryb słuchania.
    
    - Czy twoje piersi są naturalne? – Zachwyt w moich oczach nie pozwoliłby jej na inną reakcję.
    
    - Tak – odparła z ...
«1234...»