Jak zostać niewolnikiem swojej siostry?
Data: 17.10.2019,
Kategorie:
BDSM
Twoje opowiadania
Autor: Ammat, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... sobie przerwę. Teraz chcę wdrapać się na ten pagórek i pstryknąć zdjęcie, póki jeszcze słońce wschodzi. A nawet jak się nie uda za pierwszym razem, to będę dalej próbować. W sumie mam czas i nie jestem jakoś szczególnie zmęczona. Kiedyś w końcu musi się powieść. Tak na wszelki wypadek, gdyby to miało zająć więcej czasu niż myślę, pilnuj, żebym siedziała w jak najwygodniejszej pozycji. Nie podnoś głowy, cały czas ma być nisko, żebym mogła siedzieć wygodnie. Pilnuj, żeby moje nogi cały czas miały oparcie. Żadnych skoków i gwałtownych ruchów, bo wtedy się zsuwam. I cicho siedź. Nie chcę słyszeć żadnych jęków.
Znowu oparła się na moich dłoniach, poprawiła spodenki, pochyliła moją głowę i usiadła z powrotem. Jeszcze chwilę się pokręciła, żeby usiąść jak najwygodniej i kopnięciem nakazała mi ruszyć do przodu. Natychmiast ruszyłem. Po kilku krokach nabrałem nieco szybkości, bo Ania nakazała mi przyspieszyć silnym kopnięciem. Z rozpędem wbiegłem na skarpę, ale szybko wytraciłem pęd. Starałem się z całych sił wejść jak najwyżej. Nie dawałem jednak rady. Ania, wyraźnie podekscytowana, dopingowała mnie na swój sposób. Ciągnęła mnie za włosy, podskakiwała na moich ramionach i co chwila kopała. Wymagało to z mojej strony zwiększonego wysiłku. Nie dość, że każdy jej podskok sprawiał mi ból, to jeszcze cały czas musiałem pilnować, żeby jej nózie miały odpowiednie oparcie na moich dłoniach. Do tego jej podskoki i kręcenie się na moich plecach nie ułatwiało mi utrzymania równowagi. Moja ...
... Pani dopingowała mnie na swój sposób:
- Ruszaj się szmato, szybciej. Do przodu. Do przodu debilu. Gdzie skręcasz? W drugą stronę, śmieciu. Nie podnoś głowy śmieciu, trzymaj ją niżej! Wjadę tam, choćbyś miał tutaj zdechnąć, rusz się, wio! Trzymaj moje stopy! Chcesz, żebym spadła głupku!? Wio!
Każdemu z tych okrzyków towarzyszyło kopnięcie, pociągnięcie za włosy lub uderzenie w twarz. W pewnym momencie, kiedy straciłem oparcie pod stopą i się nieco ześlizgnąłem, Ania znowu ukarała mnie, z całej siły ściskając moją szyję swymi boskimi udami. Założyła, tak jak poprzednio, stopę o stopę, wyprostowała się i mocno ścisnęła. Jestem dumny z siebie, bo cały czas, kiedy mnie tak dusiła, podtrzymywałem jej ciężar swoimi rękoma.
Znowu przyglądałem się jej cudownym paluszkom, wysokiemu podbiciu, kształtnym kostkom. Widziałem ciemne odciski stóp na białej skórze wnętrza jej sandałków. Sandałków najpiękniejszych i najwspanialszych na świecie, bo należały do mojej Pani i pachniały jej stopami. Już za samo to, że mogłem ich dotknąć, powinienem być wdzięczny mojej Królowej do końca życia. Przypomniałem sobie kształt jej zgrabnej pupy, która teraz spoczywała na moich barkach i ten szczególny uśmieszek, który tyle razy widziałem na jej twarzy. Jeśli Ona chce wjechać na tę górkę, to moim obowiązkiem jest ją tam znieść. Nawet gdyby to miało mnie wykończyć.
Czy może być dla takiego śmiecia jak ja większe wyróżnienie niż spełniać kaprysy swojej bogini? Służyć jej i sprawiać jej radość? Cierpieć ...