Jak zostać niewolnikiem swojej siostry?
Data: 17.10.2019,
Kategorie:
BDSM
Twoje opowiadania
Autor: Ammat, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
... kopnęła. Tym razem mocno, aż się zgiąłem z bólu.
- Wyprostuj się, jak do ciebie mówię, szmato! – wykrzyknęła. To był pierwszy raz, kiedy mnie nazwała szmatą. Była wkurzona. Jedną ręką ciągnęła mnie za włosy, a drugą wymierzyła kilka siarczystych policzków. Kiedy się tylko się wyprostowałem, kopnęła mnie mocno kilka razy w brzuch. Dużo wysiłku kosztowało mnie zniesienie tych kopnięć bez ponownego zwijania się z bólu.
- To jak, szmato, wytłumaczysz mi co chciałeś zrobić?
- No, chciałem wejść na górkę, jak kazałaś. Ale tam jest za stromo i pomyślałem, że na czworaka będzie łatwiej… Nie dam rady tam wejść na dwóch nogach. Jest za stromo…
Ania znowu użyła swojej ślicznej nóżki, do ukarania mnie. Potem jeszcze raz uderzyła mocno w twarz.
- Może ustalmy kilka rzeczy. Po pierwsze, koń nie jest od tego by myśleć. Od tego jest jeździec. Ty masz tylko zawieźć mnie tam, gdzie cię kieruję. Od myślenia i decydowania jestem ja. Nawet taki palant jak ty powinien to zrozumieć To jest proste jak budowa cepa. Każę ci iść prosto, idziesz prosto. Każę ci skręcić, skręcasz. Każę ci iść na czworaka, idziesz na czworaka. To jest chyba jasne?
- Tak, przepraszam.
- Dobrze. A teraz druga sprawa. Wygoda jeźdźca jest najważniejsza, ważniejsza od wygody konia, tak?
- Tak
- To dlaczego puściłeś moje stopy? Przecież nie miałam w tym momencie żadnego oparcia dla nóg. Nie jest ważne, czy trudno ci się podchodziło pod górkę na dwóch nogach. Nawet gdybyś miał paść ze zmęczenia, nie wolno ci nigdy ...
... zrobić niczego, co sprawi, że mi będzie niewygodnie. Nawet jeśli będziesz umierał z bólu, moja wygoda cały czas jest najważniejsza. Powiedziałeś, że mam się tobą nie przejmować. I nie zamierzam. Jesteś teraz tylko głupim koniem i jeśli będę miała fantazję jeździć na tobie tak długo, aż padniesz to to zrobię. Jasne?
- Tak, rozumiem. Przepraszam – wysapałem.
- Dobrze. Masz tylko jeden, prosty obowiązek: robić wszystko co ci każę i dbać, żeby mi było jak najwygodniej. Jasne?
- Tak, oczywiście.
- Zobaczymy, czy coś z tego w ogóle zrozumiałeś. Pochyl głowę. Nisko.
Pochyliłem głowę, a moja Pani znowu mnie ukarała ściskając mocno udami moją szyję. Potem opadła na nią. Trochę się powierciła i poskakała i bez słowa kopnęła, wydając tym samym komendę do ruszenia. Nie pojechaliśmy na górkę od razu. Najpierw pojeździła sobie trochę po plaży. Kazała mi cały czas skręcać, zawracać, przyspieszać zwalniać, zatrzymywać się, przyklękać. Pokierowała mną też do morza i kazała w nie wejść. Nieco się zawahałem, ale wykonałem polecenie. Cały czas byłem w butach, a jakoś nie miałem ochoty ich niszczyć wodą morską. Ale wszedłem. Potem brodziłem po kolana w wodzie z rozbawioną Anią na grzbiecie. Ta zabawa nie trwała długo.
Po jej zakończeniu, kiedy Ania pozwoliła mi wyjść z wody, skierowała mnie w kierunku wydmy, na którą nie udało mi się wdrapać. Zatrzymała mnie kilka metrów przed nią.
- I jak? Konik jest zmęczony?
- Tak, bardzo. Przydałaby się przerwa. – wysapałem.
- Może później zrobię ...