-
Przygoda z nieznajomą z parku.część pierwaza
Data: 29.12.2019, Kategorie: Pierwszy raz Twoje opowiadania Autor: AREK, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
TO JEST HISTORIA OPARTA NA AUTENTYCZNYCH WYDARZENIACH.JEST TO HISTORIA PRAWDZIWA.BEZ ŚCIEMY. NIE WYMYŚLONA.ŻADNA FANTAZJA.A PRAWDZIWA HISTORIA.MOJA HISTORIA.DLACZEGO ZDECYDOWAŁEM SIĘ JĄ OPISAĆ? PONIEWAŻ CHCĘ SIĘ Z WAMI TYM WSZYSTKIM PODZIELIĆ.I BYĆ MOŻE WAS TYM Z SZOKUJĘ.ALBO I NIE.BO JUZ NIE TAKIE OPOWIADANIA TU ZNALAZŁEM.A TO O CZYM CHCĘ NAPISAĆ WYDARZYŁO SIĘ DAWNO TEMU.ZACZĘŁO SIĘ TO DAWNO TEMU.BYŁEM WTEDY CHŁOPCEM.DOSŁOWNIE CHŁOPCEM.ZWYKŁYM PRZECIĘTNYM CHŁOPCEM,KTÓRY GRYWAŁ W PIŁKĘ Z KOLEGAMI CHODZIŁ DO KINA.SPOTYKAŁ SIĘ Z KOLEGAMI I UMAWIAŁ SIĘ NA PRZYSŁOWIE RANDKI Z DZIEWCZYNAMI.CHŁOPCEM KTÓRY PRZEŻYWAŁ PIERWSZE NIE POWIEDZENIA.ROZTERKI I TAK DALEJ.PODEJRZEWAM ŻE WIĘKSZOŚĆ .Z WAS TAK MIAŁA.MIESZKAŁEM TYLKO Z MAMĄ W CIASNYM MIESZKANKU,BO NIE STAĆ NAS BYŁO NA PRZEPROWADZENIE SIĘ,DO WIĘKSZEGO LOKALU.MAŁA KUCHNIA.PRZEDPOKOIK.ŁAZIENKA POŁĄCZONA Z UBIKACJĄ I WRESZCIE TE DWA MAŁE POKOIKI.BYŁO BY ZAPEWNE INACZEJ,GDYBY NIE TEN NIESZCZĘŚLIWY WYPADEK SAMOCHODOWY W KTÓRYM ZGINĄŁ OJCIEC I ZOSTALIŚMY SAMI.MAMA PRACOWAŁA PO DZIESIĘĆ GODZIN DZIENNIE I STARAŁA SIĘ BY MI NICZEGO NIE BRAKOWAŁO.OCZYWISCIE NIE BYŁO JEJ LEKKO Z TYM WSZYSTKIM I POMAGAŁEM JEJ,JAK TYLKO MOGŁEM.NAUCZYŁEM SIĘ NAWET GOTOWAĆ ,BO BYŁEM DO TEGO ZMUSZONY.CHCIALEM BY MAMA MIAŁA WENNIE OPARCIE I TEZ TAK BYŁO.ZASTANAWIAŁEM SIĘ TEŻ,CO JESZCZE MOGĘ ZROBIĆ,BY PRZESTAŁA SIĘ ZAMARTWIAĆ.I TU SIĘ TO WŁASŚNIE TO WSZYSTKO ZACZYNA. BYŁO SOBOTNIE KWIETNIOWE DOSYC CIEPLE POPOŁUDNIE.WYBRAŁE SIĘ DO PARKU.WŁÓCZYŁEM SIĘ PO ...
... NIM BEZ KONKRETNEGO CELU.WSTĄPILEM DO BUTKI PO COLĘ I W KONCU USIADŁEM NA ŁAWCE W JEDNEJ Z BOCZNYCH,MAŁO UCZĘSZCZANYCH ALEJEK PARKOWYCH.ZAMYSLIŁEM SIĘ TAK BARDZO WTEDY,ZE NIE ZAUWAŻYLEM NAWET TAMTEJ KOBIETY,KTÓRA SZŁA W MOIM KIERUNKU.GDY SIE ODCKNALEM ZOBACZYLEM ZE JEST TO BARDZO ŁADNA,ATRAJCYJNA OSOBA.MIAŁA NA SOBIE SZARĄ SUKIENKĘ ZA KOLANA I NIE DŁUGI CZERWONY ROZPIETY CIEÑKI PŁASZCZYK.NAWET SPOJRZAŁEM NA NIĄ OBOJĘTNIE,A ONA BEDĄC JUZ PRZY ŁAWCE NA KTÓREJ SIEDZIAŁEM,USMIECHNĘŁA SIE DO MNIE. - POZWOLISZ, ŻE USIĄDĘ? -ZAPYTAŁA. - PROSZĘ BARDZO.- ODPOWIEDZIAŁEM USIADŁA OBOK.WIDZIAŁEM ŻE WYJĘŁA Z TOREBKI PAPIEROSY I ZAPALIŁA JEDNEGO.OBSERWOWAŁEM JĄ KĄTEM OKA. - JAK CI NA IMIĘ? -ZAPYTAŁA MNIE NAGLE. - AREK. - JA MAM NA IMIĘ AGNIESZKA.MILO MI CIEBIE POZNAC ARKU.- POWIEDZIAŁA PODAJĄC MI DŁON I BYŁEM NIE CO ZASKOCZONY. - MNIE RÓWNIEZ.- ODPOWIEDZIALEM. - PEWNIE CZEKASZ NA DZIEWCZYNĘCO? - NIE.NIE MAM DZIEWCZYNY.WYSZEDLEM SIĘPRZEJ§Ć.- POWIEDZIAŁEM. UŚMIECHNĘŁA SIĘZNOWU DO MNIE I ZNOWU NA MNIE SPOJRZAŁA. - MIESZKASZ GDZIES W POBLIŻU?- ZAPYTAŁA PONOWNIE. - OWSZEM.NIE DALEKO.TUTAJ.NA OSIEDLU. WYPALIŁA PIEROSA.ZGASIŁA NIEDOPALEK.WYRZUCILA GO DO KOSZA STOJĄCEGO OBOK ŁAWKI.I POWIEDZIAŁA COŚ,CO MNIE BARDZO ZASKOCZYŁO. - ZAPRASZAM NA HERBATĘ DO MNIE. - SŁUCHAM?ZAPRASZA MNIE PANI DO SIEBIE?TAK POPROSTU? - TAK TAK POPROSTU.CHYBA SIE NIE BOISZ? - NIE.ALEEE.... - WIĘC CHODZ.- POWIEDZIAŁA. MIESZKAŁA W DZIELNICY DOMKOW JEDNORODZINNYCH NA KONCU ...