1. Z tym trójkącikiem między nogami


    Data: 27.07.2018, Kategorie: Pierwszy raz Autor: ali, Źródło: Fikumiku

    Mój ojciec zawsze był pasjonatem wędkarstwa, jeździł nad jeziora, rzeki, różnego rodzaju potoki, czy też stawy hodowlane... Jego hobby stało się dla niego tak oczywiste jak jedzenie śniadania codziennie rano. Któregoś razu, gdy przy śniadaniu przeglądał gazetę wędkarską, zobaczył ogłoszenie, które nawoływało ludzi do wypraw morskich na dorsze i to za niewielkie pieniądze. Tego samego wieczoru zorganizował domową imprezkę i zebrał swoich znajomych, by wspólnie wybrać się nad morze w celu połowów dorszy... Kilku znajomych z góry powiedziało: NIE! to nie dla mnie. Inni się zastanawiali i różnie to z tym było -,jedni się zgodzili, inni zaś odwrotnie. Skoro kilku znajomych zrezygnowało, to ojciec stwierdził, że weźmie i mnie -swojego 17-letniego syna. Zgodziłem się, bo stwierdziłem, że choroby morskiej nie mam, a wody się nie boję, bo skoro trenuję wioślarstwo, to co może mi być... No to stwierdziłem, że jadę! Następnego dnia ojciec pośpiesznie, zaraz po śniadaniu wziął telefon w swoje ręce i zadzwonił do człowieka, który zamieścił swoje ogłoszenie, jak się okazało człowiekiem po drugiej stronie słuchawki był szyper tego właśnie kutra rybackiego, który widniał na zdjęciu... Po dłuższej rozmowie i po doinformowaniu się mojego taty usłyszałem, że termin połowów ustalono na dzień 26 czerwca, ucieszyłem się bo to już było w wakacje... Gdy nadszedł przed dzień połowów o 13.00 po południu, pod nasz dom podjechały dwa samochody, a w nich nasi znajomi, którzy z nami jechali, pomyślałem ...
    ... sobie: "Świetnie, sami starzy i nikt w moim wieku! Heh..". Chwile poczekali, aż my się spakujemy i wyruszyliśmy... Droga była w miarę bezpieczna i trwała 4 godziny w jedną stronę... Gdy tak jechaliśmy spoglądałem w każdej większej mieścinie czy są gdzieś jakieś ładne dziewczyny... Gdy dotarliśmy na miejsce, do miejscowości Darłówko i zorientowałem się, że już jesteśmy na miejscu, od razu zacząłem pilniej się przyglądać tutejszym dziewczynom, tyle ładnych dziewczyn tam było - te z mieściny i te, co na wakacje już tutaj przyjechały, że aż nie wiedziałem, za którą mam się oglądać... Pod wieczór poszedłem do portu zobaczyć tego kutra, którego to widziałem na zdjęciu i gdy go zobaczyłem dostałem kompleks mniejszości, wszystkie kutry z prawdziwego zdarzenia były jak dla mnie mega duże... Nasz kuter nazywał się DAR 167 i był cały niebieski z napisem Wędkarstwo Morskie... gdy tak przyglądałem się DAR 167, wydawało mi się, że w środku widzę jakąś postać z długimi włosami... Z góry pomyślałem sobie: No ładnie, szyper jest długowłosy!??... No nic.. wróciłem na parking, gdzie stały nasze pojazdy. Wiał straszny wiatr i w porcie było nieco niespokojnie, stwierdziłem zatem, że co mam robić i wsiadłem do samochodu, rozsunąłem sobie siedzenia i położyłem się spać, gdyż była już godzina 23.00 a o 6.00 mieliśmy wyjść z portu... Wstałem jednak o 4.00, gdyż szumiące topole i wiejący wiatr nie pozwalały mi spać, a do tego jeszcze ta niewygoda... Gdy wstałem, to zobaczyłem, że wszyscy jeszcze śpią i ...
«1234...10»