1. Trójkąt bez kąta


    Data: 26.06.2020, Kategorie: Fantazja Twoje opowiadania Autor: Katrine, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo

    ... sypialni, jakby specjalnie by kogoś doprowadzić do gryzienia kołdry z zazdrości… Tak trwało aż do pamiętnej nocy, w dzień żona w sklepie ja w Izie bardzo głęboko aż wyła jeszcze głośniej niż moja, w nocy żona dawała, ile mogła, jak nie mogła, ja ją rozdzierałem swoją mocą kapitańską. Poczułem jak coś okropnie dużego, wciska w moje usta coraz głębiej, po zapięciu z tyłu głowy rzemieni zrozumiałem nową zabawę. Uniosła się w górę na tyle, żeby opaść na sztucznego penisa w moich ustach, poczułem znajome dłonie wędrujące po moich nogach, uniosła się na dłoniach wędrujących po mojej klatce piersiowej, wciskając się na kapitana całkowicie zaskoczonego sztormową pogodą na oceanie naszego łóżka, które zaczęło niebotycznie falować po chwili w jednym rytmie. Rozdawały sobie rozkosz dłońmi, ustami jak za dawnych fajnych czasów unosząc się i opadając na swoim kornym, zapominając po chwili o jego obecności, byłem tylko dla nich fabryką spełnień.
    
       Przy śniadaniu Izabela zaproponowała, że skoro jestem taki korny, to może mam ochotę pojechać do jej posiadłości celem odbycia szkolenia dla uległych? O dziwo bez żadnego sprzeciwu moja Arleta się zgodziła, zadowolona, że wrócę odpowiednio ułożony do jej potrzeb i wymagań. Nie pozostało mi nic innego jak podpisanie w towarzystwie jej prawnika stosownego kontraktu, stawałem się praktycznie własnością Izabeli do czasu, gdy moja żona zechce mojego powrotu, ewentualnie Izabela uwolni mnie.
    
       Trochę zaskoczony tempem wydarzeń nie wyłapałem ...
    ... pułapki, w którą sam się zapakowałem. Ilość wspaniałych długich w pończoszkach zamydliła moje oczy, a mózg był zajęty ich lizaniem i wąchaniem, a nie jakimś dziwnym kontraktem. Błyskawicznie skoro świt spakowały moje niezbędne ubrania w skąpej ilości, by po krótkim PA. Jechałem w całkowicie nieznany Świat. Poza miastem, na pierwszym bezludnym parkingu, Iza oświadczyła, że czas wypełniać kontrakt.
    
      — Wysiadaj, rozbierz się do gaci przy bagażniku, po założeniu łańcuchów resztę drogi spędzisz w klatce —  trzymała w ręce bat, jakbym czegoś nie zrozumiał.
      — Wysuń dłonie do przodu, zepnę je łańcuchem, nogi rozszerz, zepnę w okolicy kostek.  
      — Teraz czas na obrożę na szyje, założę bez bolesnych małych igieł po znajomości — uśmiechnęła się.
      — Pochyl głowę w dół, jeszcze niżej o tak zepnę obrożę z łańcuchami stóp, żebyś nie mógł się wyprostować po sprawdzeniu, klepnęła mnie w tyłek.
      — Od tej pory zwracaj się do mnie pani Izabelo, wskakuj, przykuję twoją głowę do stalowych prętów klatki — tylko się uśmiechnęła.
    
    
    ROZDZIAŁ TRZECI
             Stukot szpilek pani Izabeli ustał gdy stanęła w lekkim rozkroku na wprost mnie, Bernarda męża Arlety, która bez słowa sprzeciwu wysłała mnie na szkolenie uległego…  Na własne życzenie skazałem się po wsze czasy na morderczą pracę, której zakończenie stanowił wyłącznie pagórek z dołami przy granicy jej posesji. Nauczony przez swoją panią całkowitej pokory tkwiłem na czworaka z głową na wysokości jej szpilek, z opowieści o lizaniu jej ...
«12...456...»