1. Na falach uniesienia


    Data: 13.08.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: smile, Źródło: Fikumiku

    ... zdecydowaliśmy, że będziemy mieli dziecko, to zrobiliśmy sobie „miodowy miesiąc”. A gdzie tam miesiąc, oczywiście, w pierwszym miesiącu zaszłam w ciążę, ale „koziołki” i to wcale nie małe, robiliśmy bardzo długo, a seks, w odpowiedniej pozycji, uprawialiśmy prawie do samego końca, ostatni raz 3 dni przed moim rozwiązaniem. Później był poród, „wyplułam glizdę” 57 cm długą, 2,80 ważącą, może dlatego, że był długi a mały mój poród poszedł, można powiedzieć gładko. Tak urodził się Marek, który teraz stał obok mnie. W 1984r mój mąż wyjechał na staż naukowy do Francji, miał wrócić po roku, ale nie wracał. Była taka możliwość, abym ja tam pojechała, ale ja już nie chciałam. Miałam dobrą pracę, w wychowaniu syna pomogli mi rodzice, zresztą jego też, bo przecież to też ich wnuczek. Kiedy okazało się, że mój maż układa sobie tam życie, wystąpiłam o rozwód. Otrzymaliśmy go w 1990r, rozstając się przyjaźnie, co uczciliśmy dobrą wspólną kolacją. *** Więc teraz, widząc go z tym pięknym naręczem róż, w pewnym momencie serce zmiękło, uśmiechnęłam się, przyjmując je i delikatnie się z nim całując. Wówczas Marek błyskawicznie otworzył szampana, nalał do kieliszków i podając nam, zaproponował toast – za pomyślne spotkanie, wyjaśniając, to nie on ma sprawy do załatwienia w Berlinie, ale Tata, dlatego tu się zatrzymaliśmy. Nie kryję, że wypiłam do dna z ochotą. Po tym powitaniu zapytałam, gdzie my jesteśmy, bo to mieszkanie wyglądało okazale. Jak je później obejrzałam, miało ono około 180m2 ...
    ... powierzchni, duży salon, pokój – gabinet, sypialnia, dwa pokoje, duża kuchnia i bardzo duża łazienka. Andrzej wyjaśnił mi, że to mieszkanie należy do jego znajomego, który wyjechał na weekend, wraca w niedzielę wieczorem i wówczas dopiero będę miała przyjemność go poznać. Kiedy już trochę ochłonęłam poprosiłam Marka, aby zszedł ze mną po moje bagaże, wróciliśmy do mieszkania, Marek zaprowadził mnie do sypialni, która była przeznaczona dla mnie, powiedziałam, że potrzebuję się odświeżyć po podróży i przebrać, aby dopasować się do ich ubiorów, za kilka minut przyjdę do nich. Odświeżona wróciłam do salonu a tam na stole pełna zastawa i panowie szykujący kolację. Zasiedliśmy do kolacji, później przyszedł czas na kawę i swobodne pogawędki. Tak minął czas do wieczora, kiedy to trzeba było iść spać. Ja położyłam się do łóżka, czując na sobie już trochę zmęczenia zarówno drogą, jak i przeżyciami, ale nie bardzo mogłam zasnąć. Poszłam do łazienki i wracając odezwał się we mnie instynkt macierzyński, weszłam do pokoju Marka, zobaczyć, jak śpi. Podeszłam do łóżka, lekko próbowałam poprawić jego kołdrę. Ale w tym momencie z pod tej kołdry wysunęła się ręka, chwyciła moją mówiąc – chodź. Tego się nie spodziewałam. *** W tym miejscu kilka zdań wyjaśnienia dotyczącego mojego syna. Otóż udało mi się, przy pomocy rodziców moich i Andrzeja bardzo ładnie wychować syna. Duża w tym zasługa mojej Mamy i Taty, którzy pilnowali jego nauki, pozostawiając mu jednak dużo swobody. Na pewnym etapie Dziadek ...
«1234...9»