1. Na falach uniesienia


    Data: 13.08.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: smile, Źródło: Fikumiku

    ... turysta włóczył się gdzie mógł z tym małolatem, pokazując mu różne zakątki Polski. Ale przyszła szkoła średnia, okres dojrzewania i zaczęły go interesować nie tylko wycieczki z Dziadkiem, ale również dziewczynki. Zbliżał się koniec 3 klasy liceum i syn powiedział mi, że w lipcu chcieliby jakąś tam paczką spędzić dwa tygodnie pod namiotami. Jego kolegi Tata ma gdzieś działkę nad rzeką, chcieliby tam pojechać. Spytałam, czy dziewczyny też, no oczywiście też. Poprosiłam o telefon do rodziców tego kolegi i zapytałam, czy rzeczywiście jest taka możliwość wyjazdu. Otrzymałam potwierdzenie, więc kiedy sen wrócił do tego pytania odpowiedziałam mu, że się zgadzam, pod warunkiem, że odrobi ze mną lekcje. Zrobił duże oczy, bo praktycznie przez całe 3 lata nie odrabiałam z nim lekcji, ale powiedziałam, że ma się nie denerwować, po prostu sobie porozmawiamy. Po dwóch dniach poprosiłam go wieczorem do swojej sypialni, leżałam na łóżku nago, tylko pod pledem, poprosiłam, aby się położył obok mnie i zaczęłam go dotykać. Wcześniej podłożyłam mu kilka książek, sprawdziłam, były czytane, bo pozostawiałam w nich w pewnych miejscach włosy, które powypadały, kiedy były przekładane kartki. W pierwszej chwili był zdezeorintowany, o co chodzi. Kiedy chciałam wsunąć mu rękę w majtki chwycił mnie za rękę. Wówczas ja dołożyłam drugą rękę i jego rękę zaczęłam przekładać na swoje ciało. Popatrzył, a ja powiedziałam – zamknij oczy, jestem Twoją dziewczyną. I bardzo wolno zaczął się proces zwiedzania ...
    ... mojego ciała. Kiedy doszliśmy do Cipki, kierując jego palcami, pokazałam mu, gdzie Łechtaczka, gdzie Gniazdko. O dziwo, sama byłam mocno podniecona. Na tym skończyliśmy, powiedziałam mu, jutro ciąg dalszy. Wieczorem już nie musiałam go prosić, przyszedł sam, „powtórzył lekcje”, ja sprawdziłam, że jest mocno podniecony, więc pokazałam mu, jak ma we mnie wejść. Zrobił to nawet zgrabnie, ale był na tyle spięty, że nie mógł się rozładować. Znowu przerwałam do następnego dnia, znowu „powtórka lekcji”, ale tym razem udana. Bardzo był zdziwiony, że to taki efekt. Następnego dnia następna lekcja, chyba najtrudniejsza, bo mając go mocno podnieconego, wyjęłam prezerwatywy i poprosiłam, aby założył. Nie szło mu to dobrze, więc mu pomogłam, ale gdy założył, zdjęłam i wpuściłam go do Gniazdka. Był już dobry. Dałam mu, tak, jak moja Mama kiedyś mnie, kilka paczek prezerwatyw, poprosiłam, aby poćwiczył sam, jeśli mu braknie, ma mi powiedzieć, to mu kupię. Wyjaśniłam mu, że jak pojedzie na te wakacje, to ma stosować prezerwatywy, bo inaczej mogą być poważne kłopoty. I na tym skończyliśmy tę „Lekcję”. Przyszły wakacje i pojechał pod te namioty, wrócił, o nic nie pytałam, miał jechać za dwa dni w góry, wsadził głowę do sypialni, pytając, czy może. Powiedziałam, że tak. Wsunął się do łóżka, przytulił się i na ucho powiedział mi – dziękuję za lekcje, przydały się. Uśmiechnęłam się, ale powiedziałam tylko, że to dobrze i poszedł. Był w górach, ponownie był gdzieś pod namiotem i tak skończyły się ...
«1234...9»