Prezent urodzinowy
Data: 19.11.2020,
Kategorie:
Geje
Twoje opowiadania
Autor: MaKo, Źródło: OpowiadaniaErotyczne-Darmowo
Osiemnaste urodziny. Myślałby kto, że to jakiś wielki dzień, ale nie. Zwyczajny dzień, jeden z wielu. No i problemy dnia codziennego.
Pilnując własnych myśli, starałem się nie zwracać uwagi na cokolwiek co jest związane z nagimi kolegami z drużyny, z którymi właśnie brałem prysznic. Woda oblewała ich ciała, zmywając pot i brud po długich i męczących ćwiczeniach na boisku. Najgorsze było to, że byli całkiem nieźle wyrzeźbieni.
Całkiem nieźle…
I znów o nich pomyślałem! Mój własny penis zareagował na to, powoli zwiększając swoją objętość, choć na szczęście jeszcze się nie podnosił. Szybko! Cokolwiek! Egzamin z matmy! Tak dobra myśl! A niech to! Nauczyciel matematyki! Myśl o czymś kompletnie aseksualnym! Tak! Ojciec i jego ponoć świetna niespodzianka urodzinowa! Nigdy nie trafiał z prezentami! Pewnie zamierza mnie zabrać gdzieś na zakupy. Może sklep wędkarski! Tak! Albo wpadł na pomysł aby zabrać mnie do jakiegoś wesołego miasteczka jakbym miał nadal dziesięć lat!
Pogrążyłem się w myśleniu o klaunach i tym podobnych rzeczach i z ulgą przyjąłem do świadomości fakt, że moje przyrodzenie wróciło do normy.
Po chwili wraz z chłopakami wysuszyłem się, ubrałem i pożartowałem. Wychodząc ze szkoły jeszcze się z nimi szybko pożegnałem potwierdzając sobotnią imprezę urodzinową i przyjmując ostatnie życzenia z okazji osiemnastki na karku.
Ojciec zaparkował na skrzyżowaniu pod szkołą, jego srebrna, nowa mazda była widoczna z daleka. Poprawiłem plecak i wierząc że w ciągu najbliższej ...
... godziny spotkam jakiegoś klauna ruszyłem w jego kierunku. W końcu dostrzegłem go siedzącego za kierownicą. Tata miał już czterdziestkę na karku, ale trzymał się całkiem dobrze, miał zaledwie kilka zmarszczek przy oczach, raczej związanych ze zbyt częstym śmianiem się niż wiekiem. Miał też czarne włosy, które po nim odziedziczyłem, jego włosy jednak już przerzedziła siwizna. Jego cechą charakterystyczną była dość mocno zaznaczona, kwadratowa szczęka, której mu zazdrościłem, pokrywał ją kilkudniowy zarost. Pamiętałem z dzieciństwa, jak jego broda potrafiła być kłująca.
Mimowolnie zagryzłem wargi na to wspomnienie.
Tata zauważył mnie i z uśmiechem kiwnął do mnie głową. Brązowe oczy wyrażały ekscytację zbliżającą się wycieczką.
Ja tego nie czułem, ale obiecałem sobie, że nie będę marudny, nie ważne gdzie mnie dzisiaj zaciągnie.
- Cześć Tato! – przywitałem się wsiadając do samochodu.
- Cześć synek! Gotowy na przygodę?! – odparł entuzjastycznie.
- Raczej – odpowiedziałem mu, sam siląc się na uśmiech.
Ruszył przez miasto, a mój mózg mimowolnie skupił się znowu na obserwacji. Ojciec w ostatnich latach przybrał trochę na wadzę, ale nie miał szczególnie większego brzuszka, po prostu stał się trochę bardziej misiowaty. Ubrał się też całkiem dobrze, do jeansów założył dość obcisłą, kremową koszulę opinającą jego ramiona.
Muszę z tym skończyć! Zaraz mi stanie w samochodzie w którym siedzę razem z własnym ojcem!
Szybko przeniosłem spojrzenie na przedmieścia przez które jechaliśmy. ...