Wlascicielka vol 1, Zmiany
Data: 14.08.2018,
Kategorie:
BDSM
Autor: Konrad Milewicz, Źródło: SexOpowiadania
... więzi nie ma nic seksualnego. Była jego sunią zanim się urodziłam, ale ją uwolnił. Mieszka teraz z nami, opiekując się nim nieco, a trochę wciąż jako jego zwierzaczek. Oszka zaś non stop pakuje mi się do łóżka, przytula, liże, wtula w ramiona i chętnie śpi przytulając swojego misia. Na swój pokój mówi kojec i jeśli Sara z nią tam nie śpi, to wyje jak ma tam być sama. Na dole są zaś trzy pokoje, sypialnia taty, gościnna i salon. Mama i Sara rządzą tam naprzemiennie, w zależności czy ta pierwsza jest czy nie. Z obklejonej naklejkami komody wybieram żółte szorty i granatową koszulkę z zombie królikiem. Zakładam je od razu na nagie ciało, potem się przebiorę. Włosy wiąże w koński ogon. Sprawdzam czy Rufo nie pisał. Nic. Schodzę na dół, do kuchni. Zapach pieczonych gofrów jest kojący i kojarzy się z dzieciństwem. Tata ciężko opiera się o blat. Stara się wyglądać na takiego, który czuje się dobrze, ale jego twarz jest napięta i pełna bólu. To nie cukrzyca go zabija, ale wrodzona choroba, która wpłynęła na jego wygląd.- Księżniczka posłała gońca, więc dziewczynka się zjawiła. - żartuje jak każdego innego dnia.- A to nie było tak, że Dawid zabił Goliata, a nie się w niego zmienił? - staje na palcach i całuje go w czoło gdy się pochyla – Do łóżka. Sara mogła zrobić gofry.- Chyba umiem jeszcze przygotować córeczce śniadanie? - uśmiecha się krzywo – Wydzierasz dżem brzoskwiniowy kocięciu czy wolisz porzeczkowy?- Porz... Zostaw, sama się schylę – obchodzę blat i sięgam do szafki – I sio ...
... do łóżka. Ciocia powiedziała, że masz chodzić co najwyżej pięćset kroków dziennie, a o staniu zapomnieć. Mierzyłeś już cukier?- Wysoki. - mówi smutno – Przez te wszystkie słodkie rzeczy. Kocica, kocię... Ale najgorszy jest ten słodki zajączek. - obejmuje mnie ramieniem i przyciska do boku – A Zuzia to nimfomanka, nie lekarz. Nie, Sara? Po trzydziestce Sara straciła nieco uroku, którym teraz emanuje jej córka i był widoczny na starych zdjęciach, ale ładnie się starzeje. Pomimo, że niedługo będzie miała pięć dych, wygląda na wczesną trzydziestkę z lekką, matczyną urodą. Bez zmarszczek, z blond włosami. W zapinanej na guziki ciemnej sukience w drobne kwiatki wygląda elegancko. Uśmiecha się dyskretnie, rumieniąc po czubki uszu. Choćby jej wbić nóż w środek dupy, słowa nie piśnie w obecności taty lub mamy. Do mnie, do Ase czy Mai mówi normalnie, ale przy nich zachowuje się jak kot. Oszka wybrała sobie kusą koszulkę na ramiączkach, która nie zasłania nawet pośladków. Siedzi trzymając łokcie na stole i kolana przy brodzie. Wcina z obu dłoni naraz, mając buzię usmarowaną dżemem. Sara mówi jej coś, a ona odpowiada z pełnymi ustami. Nie rozumiem co gadają, bo tata nazywa to „kocim językiem”. Ale po chwili on z śmiechem coś też mówi, a Sara kręci głową i też się lekko uśmiecha. - Oszka Ci powiedziała? - pytam lekko zmartwiona, gdy wciąż mnie obejmuje.- Że kakao jak zawsze do śniadanka? Oczywiście, Zajączku. - całuje mnie w głowę – Naucz ją w końcu to dobrze wymawiać, zawsze mówi „kawa”. ...