1. Sanatorium. Marta u chrześniaka


    Data: 14.08.2018, Autor: Historyczka, Źródło: Lol24

    ... że ich sytuacja podnieca jeszcze bardziej, gdyż działa na ich wyobraźnię. Pewnie sobie fantazjują, co działo się w gabinecie? Mam nadzieję, że nie wyobrażaja sobie mnie rozłożonej na biurku dyrektora?!
    
    Od hojnego dyrektora dostałam klucze do pokoju gościnnego. Tam mogłam przenocować i to na koszt, o dziwo, sanatorium.
    
    Gdy weszłam do pokoju, coś mnie zaniepokoiło. Jakiś maleńki przedmiot był przytwierdzony w rogu, między ścianą a sufitem.
    
    Aż oblały mnie poty. Przeraziłam się, że to jakaś minikamerka.
    
    (jak wyglądałaby scena podglądania?)
    
    Okazuje się, że wiele zależy od kolegów Maksa, to oni będą zeznawać. Chcą, żebym się z nimi spotkała, więc oczywiście nie mogę przegapić takiej szansy.
    
    Spotykamy się w opuszczonym magazynie. To ci sami, których spotkałam przed gabinetem dyrektora.
    
    Są bezczelni. Chcą, żebym rozpięła bluzkę i pokazała im cycki! Co za chamstwo! Ale jakże podniecające chamstwo… Jestem przyparta do muru… muszę chronić biednego Maksia…
    
    Czując się upokorzona, powoli rozpinam bluzkę. Widzę wyrazy ich twarzy – jakby młode wilczki, wypuszczające ślinę z pyska. Droczę się z nimi. Pokazuję im biust, ale opięty ślicznym, koronkowym stanikiem. Mówię, że to powinno im wystarczyć.
    
    Wtedy dają popis wulgarności i zacietrzewienia. Stanowczo żądają zdjęcia biustonosza.
    
    - Pewnie dyro ostro ci wymacał te cycory! On takim nie przepuszcza.
    
    Stanik rozpinam bardzo powoli. Czuję się, jakbym robiła striptiz. Bardzo mnie to podnieca.
    
    Popędzają ...
    ... mnie:
    
    -Szybciej, szybciej… zdejmuj ten cyckonosz.
    
    Zsuwam stanik. Wystawiam moje nagie piersi na ich pożądliwy wzrok. Czuję się zawstydzona, poniżona… I bardzo podniecona. Szybko z powrotem zakładam biustonosz i zapinam bluzkę. Ale okazuje się, że to nie koniec mego utrapienia. Żądają więcej.
    
    -Pokaż nam swoją cipkę.
    
    Słowa uderzyły mnie jak smagnięcie bicza. A jednocześnie poczułam jak tam wilgotnieję…
    
    Długo się z nimi frymarczyłam, ale gdy zagrozili, że sami zadrą mi spódniczkę, skapitulowałam.
    
    Schwyciłam za brzegi kiecki i podciągałam ja do góry.
    
    -Jeeee! -chłopcy zakrzyknęli widząc moje majtki. Ich czerń kontrastowała z moimi udami.
    
    Następnie w jednej ręce trzymając spódnicę, drugą ujęłam stringi.
    
    -Dalej! Pokaż pizdę!
    
    Dlaczego ja tak bardzo chcę im ulegać? Na zawołanie zsuwam majtki… Boże, co to za wstyd, kiedy oni tak się gapią na moja cipę…
    
    -Jaka wygolona! Pewnie zadbana… Ciekawe czy mocno używana?
    
    -Ciekawe jaki ma przebieg, ha ha… Na pewno była bita… I przechodziła z rąk do rąk… ha ha!
    
    Speszona szybko z powrotem naciągnęłam majtki i opuściłam spódniczkę.
    
    Ale im dalej było mało!
    
    -A teraz paniusia nam obciągnie!
    
    Nie wierzyłam własnym uszom. A więc ci gówniarze chcą, żebym wzięła ich penisy do buzi! Co za upokorzenie!
    
    Ale czego się nie robi dla Maksia. Posłusznie klęczę i goszczę w ustach i naprężone fiuty.
    
    Pierwszy szybko kończy. Zachlapuje mi całą bluzkę. A nawet spódnicę… Czuję się jak terytorium naznaczone przez samca, jako jego ...