Jealousy is the way to love. Cz. 8 - ostatnia
Data: 15.04.2018,
Autor: Erica, Źródło: Lol24
SZCZĘŚCIE
Czas, jaki nastąpił potem, Andry najchętniej by przespał. Żałował, że nie jest jednym z tych zwierząt, które przesypiają zimę. Najchętniej wolałby zasnąć i żeby ktoś go obudził wtedy, kiedy ciotka byłaby już w domu. Mieszkał w domu ojca, bo uznał, że rzeczywiście, powrót do domu ciotki byłby zbyt bolesny. Wszystko tam by mu ją przypominało.
Pewnego dnia dostał od niej wiadomość. Najpierw na Facebooku, potem na Skypie. Pisała, że u niej wszystko w porządku. Chciał się dowiedzieć, gdzie jest, ale mu nie odpowiedziała. Porozmawiali chwilę. Od tamtej pory mieli już regularny kontakt. Dla Andry’ego było to namiastką prawdziwego kontaktu, rozmowy w cztery oczy. Ale, póki co, to musiało wystarczyć. Nie pozostawało mu nic innego, nic tylko czekać. Wiele razy w rozmowach poruszał temat jej powrotu, ale zbywała go unikając odpowiedzi. Widocznie, nie była jeszcze gotowa. Czekał więc cierpliwie, modląc się w duchu, aby powrót Estery nastąpił jak najprędzej.
Tak minęło kilka miesięcy, aż nastał dzień zakończenia szkoły. Andry tego dnia był wyjątkowo podekscytowany. Nie wiedzieć czemu, czuł, że tego dnia wydarzy się coś szczególnego. Ojciec, oczywiście, był na uroczystości (razem ze swoją żoną), ale to nie było to. Andry czuł, że to musiało być coś innego.
Potem się dowiedział – Estera wróciła. Zresztą, wiedział to już wcześniej, zauważył jej obecność. Kogoś takiego, jak jego ciotka, nie sposób było nie zauważyć.
Nie podeszła do niego jednak, żeby mu pogratulować ...
... ukończenia szkoły, w ogóle nie spotkali się w kampusie. W związku z czym, Andry udał się wcześniej do domu, unikając spotkań z przyjaciółmi. Dla niego najważniejszą osobą była ona – Estera, to z nią chciał się zobaczyć. Wiedział jedno – jeżeli ona już tu jest, to on musi się z nią widzieć.
Andry szedł korytarzem z mocnym postanowieniem, że to musi stać się teraz, zbyt długo już czekał. Kiedy jednak podszedł do drzwi pokoju Estery, zawahał się. Położył rękę na klamce i musiał kilka razy wziąć głęboki wdech, zanim ją nacisnął.
W pokoju było pusto, ani śladu ciotki. Usłyszał odgłosy dobiegające z łazienki. Acha, jest, tylko się kąpie. Wszedł dalej i usiadł, żeby zaczekać. W pierwszej chwili miał ochotę wtargnąć do łazienki, ale w porę zrozumiał, że to byłoby bezcelowe. Drzwi na pewno były zamknięte od środka.
Rozejrzał się za jakimś drinkiem, przyznając, że przydałby mu się dla kurażu, gdy drzwi otworzyły się i stanęła w nich Estera. Andry’emu na ten widok dech zaparło z wrażenia. Miała na sobie tylko ręczniki: jeden na głowie, drugim była owinięta.
Nie widział jej tak długo, że reakcja na jej widok była natychmiastowa. Ona spojrzała na niego i otworzyła szeroko oczy ze zdumienia. Andry, niewiele myśląc, podszedł do niej i szybkim ruchem zerwał jej turban z głowy.
- Spokojnie, mamy czas – Estera zaśmiała się roztrzepując włosy. – Zaczekaj trochę.
- Czekałem wystarczająco długo. Ani chwili dłużej! – Popchnął ją na ścianę i zaczął całować. Kiedy jego usta zetknęły ...