1. Projekt Miłość - rozdział 3


    Data: 27.04.2018, Kategorie: Geje Autor: LukaszLuke, Źródło: Fikumiku

    ... wspólna! Haha. - wyszczerzył zęby, swoją drogą bardzo ładne. -Jak wam jest razem? Wszystko się układa? - zapytał. -Ogólnie rzecz biorąc, to tak. - odpowiedziałem, nie wdając się w szczegóły. -Ogólnie? Czyli jest tak sobie... -No... wiesz... to znaczy... -Pokłóciliście się? - powiedział. -No w sumie, to tak. Poszło o... -Pracę?! -Skąd wiesz? - zdziwiłem się. -Znam to. Kiedyś z chłopakiem też miałem taki problem. -Ale zaraz, mówiłeś, że masz dziewczynę? - zgłupiałem. -Teraz tak. Jestem bi. -Aaaa, ok. Spoko. Wróciliśmy do restauracji, wypiliśmy kilka drinków, rozmawiając dosłownie o wszystkim, żartowaliśmy, obgadywaliśmy ludzi dookoła, poczułem się tak, jak kiedyś z Kamilem. Taka beztroska, wiecie co mam na myśli? Zapomniałem o nim. Zapomniałem o swoim chłopaku. To złe, ale tak się stało, a impreza, na którą miałem pójść na jednego drinka, trwała w najlepsze, do tego Natalia, raz po raz, wyskakiwała z jakimiś tekstami. -A co wy się tak kleicie do siebie?! Co?! Pedały jakieś czy co? Pedały ze stolycy! - była pijana. -Zamknij się, ok? - powiedział Mikołaj, po czym mnie pocałował na jej oczach. -Daj spokój! - wrzasnęła na nią Sabina, próbując ją odciągnąć. -Daj chłopakom spokój! Pasują do siebie! Mnie zatkało. Obcy chłopak, nie powiem, całkiem przystojny, pocałował mnie. Tak po prostu, bez żadnych sygnałów, czy coś. Do tego tekst Sabiny „Pasują do siebie!”... Moje rozmyślania, przerwał właśnie on sam... -Sorki, wybacz. Chciałem żeby się wkurzyła. - powiedział. -Eeee, yyy... nie no ...
    ... spoko. -Nie gniewasz się? -Nie, no coś ty. Jest ok. Ale chętnie pójdę zapalić. -No to idziemy! Naszą dalszą rozmowę, przerwał dźwięk dzwonka mojego telefonu. -Sorry, ale muszę odebrać, to mój chłopak. -Nie ma sprawy, zostawię cię, pogadaj sobie spokojnie. - powiedział Mikołaj i wrócił do środka. -Dzięki. - mówiąc to, nakreśliłem w powietrzu, palcami serduszko. Sam nie wiem dlaczego. -Halo? -Dobrze się bawisz? - zapytał zirytowany Kamil. -Kochanie, wiesz, że ja tu nie jestem dla zabawy, ale ze względu na pracę. -Taaa! Już to widzę! Zostawiasz mnie ostatnio co chwila, mam tego dość. Znowu siedzę sam w domu i nie wiem co ze sobą zrobić! Tęsknie za tobą, czy ty to w ogóle rozumiesz? -Ja za tobą też... -Ściemniasz! Masz kogoś, dlatego tyle wyjeżdżasz! Nic nie rozumiesz! -Co ty pierdolisz! -Jesteś pijany? -Może i jestem! Ale nie pierdol takich głupot! -Wiesz co? Możesz dawać dupy komu chcesz i ile chcesz! Mnie to już nie obchodzi! Baw się dobrze! - rozłączył się. Po rozmowie, zapaliłem kolejnego papierosa, dopiłem duszkiem drinka, a Mikołaj, widząc, że już nie rozmawiam i jestem raczej roztrzęsiony, wrócił do mnie... -Norbi, co się stało? -Nic. -Widzę właśnie, że nic. Więc? -Właśnie mi powiedział, że mogę się bzykać z kim chcę, a jego już nic nie obchodzi, że ma mnie w dupie i ogólnie, że mogę spierdalać... -Spokojnie. - przytulił mnie. -Chodź. Napijemy się. Poszliśmy do baru. Mikołaj starał się polepszyć mi humor i muszę przyznać, że mu się udało. Około drugiej w nocy, wyszliśmy z ...