MW-Ibiza Rozdzial 46 Kolumna Zygmunta
Data: 28.04.2018,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski, Źródło: SexOpowiadania
- Toż to pierdolona kolumna Zygmunta! – Natka nadciągnęła przyciągnięta wieściami o nowym chłopaku z imponującym przyrodzeniem. Trwa teraz w niemym zachwycie. Tylko przez moment: pokusa jest nieodparta. Dziewczyna zaciska dłoń na tym twardym, mocno żyłkowanym trzonie. Tak mocno, że chłopak reaguje sapnięciem. Natka przenosi dłoń na bazę, czyli w tym przypadku na jądra. Z dwóch powodów: przypomina sobie o dobrym wychowaniu, a tak właśnie się witamy, no i znów może teraz podziwiać kolumnę w całej okazałości. Kolejne sapnięcie, bo z jajkami też obchodzi się raczej bezceremonialnie.
- Jak ci na imię, królu? (Bo ja właśnie zostałem zdetronizowany).
- Zygmunt.
Natka bierze to za żart.
- A ja jestem Barbara – przedstawia się, myląc królów. To Zygmunt II August czynił barabara z Barbarą, nie ten z kolumny.
Natka odciąga tę kolumnę chwytając za kapitel (czyli czubek) i gwałtowne puszcza. Naprężony kutas uderza chłopaka w podbrzusze.
- Gdyby tu był, to pewnie by odpadł…
- Możesz jaśniej?
- No, Zygmunt… król znaczy. Gdyby stał na tej kolumnie, jak w Warszawie. Byłby odpadł – wyjaśnia Lola. Mamy polew.
*
Okazały (jak dla mnie nawet zbyt okazały) chuj Zygmunta wzbudza podziw dziewcząt. Natka jest tylko pierwsza. Dzisiaj. Bowiem Monika i Tola dobrały się do Muńka jeszcze wczorajszego wieczora. Dobrały w profesjonalnym sensie:
- Imponujący! (to o jego członku). Ale dlaczego skrywasz go w takim gąszczu?
- Eee...- odpowiada średnio inteligentnie chłopak ...
... potraktowany tak obcesowo. Ale na tym nie koniec.
Dziewczyny ciągną go przed wielkie lustro w holu.
-No sam popatrz – Monika przyciska jednym palcem czubek penisa do podbrzusza chłopaka, a objąwszy kciukiem i palcem wskazującym drugiej dłoni nabrzmiały trzon zsuwa dłoń niżej odgarniając bujny zarost u podstawy.
- Czy tak nie lepiej?
- No... lepiej – odpowiada, mając na myśli zwłaszcza te dłonie na swoim członku. Oraz ciało Toli wtulone w jego plecy. Tola wychyla się z zza tych pleców, przeciągając po nich cyckami. Miłe uczucie.
- Pewnie, że lepiej! Trzeba ciąć!
- Bez obaw, strzyżemy profesjonalnie. Wszystko to – muska dłonią włosy na nabrzmiałych jądrach – przystrzyżemy a potem dokładnie ogolimy.
- Może jednak ja sam... – protestuje nieśmiało chłopak.
- Bez obaw – popiera koleżankę Monika – fryzjerzymy w kroczach od dawna, spuść się na nas.
A on czuje, że jak tak dalej pójdzie , to spuści się na nie niechybnie.
- Tylko się czasem nie spuść, w tym dosłownym sensie – dodaje Tola ze śmiechem, jakby czytając mu w myślach. – Najlepiej się strzyże i goli „na stojąco”.
I tak też go strzygą, a później golą na zmianę. Jedna dzierży w dłoni jego berło i klejnoty, druga wprawnie operuje nożyczkami. A później maszynką do golenia. Muniek prawie tryska, gdy Monika namydla mu jądra, jednak dziewczyna widzi, co się dzieje i cofa rękę.
- Odetchnij trochę, mamy czas.
I ziewa rozdzierająco. Jest już naprawdę późno, obie dziewczyny miały dziś dużo pracy przy ...