Noc jak owoc grzechu
Data: 07.09.2018,
Kategorie:
Tabu,
Autor: vest73, Źródło: xHamster
... wpatrywał się w siedzącą naprzeciw niego matkę i uśmiechał się pod nosem. Nagle
poczuła, że się rumieni, gdyż podejrzewała, iż chłopiec rozpamiętuje to, co dzieje się w nocy.
Odruchowo sięgnęła do szlafroka, gdyż tak była ubrana i zaciągnęła go na piersiach. Chłopiec
popatrzył w nakrywany dekolt i z uśmiechem powiedział:
- Czasami patrzę na ciebie i wiem, że nie masz niczego pod spodem. Wiem, że jesteś cudownie
zgrabna i wiem też, że jakbym cię o to poprosił, to pokazałabyś mi całą swą nagość. Wcale bym cię
wtedy mniej nie kochał, ale czuję się naprawdę szczęśliwy, że jestem przy tobie i mogę o tobie
marzyć! - wyznawał jej spokojnym głosem.
Słuchała go i wtedy stała się pewna, iż chłopiec albo coś chce zrobić, albo jej o czymś tylko
powiedzieć.
- Wiesz, jestem czasami wściekły na to, że jesteś moją matką. Inaczej mógłbym do ciebie
podejść i przytulić tak jak marzę! - wyznał z młodzieńczą szczerością.
- A jak marzysz? - spytała prowokacyjnie.
- Chciałabyś wiedzieć! - roześmiał się i nagle śmiali się oboje, jakby pewni, iż wiedzą dobrze co
niesie z sobą ich noc.
- Przecież nigdy nie zabraniałam ci tulić się do mnie - zaczęła chcąc kontynuować tamtą
rozmowę.
- Wiem, ale czasem czuję się jak dorosły i patrząc na ciebie zaczyna mnie ogarniać cudowne
podniecenie - przyznał poważnym głosem.
- Zaczynasz mnie coraz bardziej intrygować i nie wiem czy mam się bać swego młodego
mężczyzny, czy jakoś pomóc mu w jego ...
... uczuciach.
- A to, że cię troszeczkę podniecam, to coś naturalnego w twoim wieku - dokończyła prawie
naukowym tonem.
- A gdybym się przyznał, że podniecasz mnie wcale nie troszeczkę, to gniewałabyś się na mnie?
- dopytywał.
- To zależy jak więcej niż troszeczkę! Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że patrzysz na mnie jak
na kobietę! - prowokowała.
Chłopiec przez chwilę wpatrywał się w jej twarz jakby szukał odpowiedzi lub odwagi aby coś
wreszcie przyznać, a potem prawie lękliwym głosem powiedział jej o tym, co dzieje się w jego
spodenkach. Zamilkł i głośno przełknął ślinę. Była nie mniej zaskoczona niż chłopiec, Chociaż
raczej spodziewała się, iż chłopiec nie będzie potrafił aż tak zapanować nad swymi hormonami, aby
nie skorzystać z okazji do tak niecodziennych zwierzeń.
- To znaczy, że twój „ptaszek”... - nie dokończyła czując się wręcz śmieszna używając takiego
określenia, w sytuacji kiedy „ptaszek” już tyle razy ją wypełniał.
Kto wie, jakby dalej potoczyła się ta poranna rozmowa, gdyby nie fakt, że chłopiec po prostu
musiał pójść do szkoły. Jak zwykle przygotowała mu kanapkę i gdy był gotowy do wyjścia,
pocałowała na do widzenia. Przytuliła go do siebie wcale nie matczynym ruchem.
- Obiecuję ci, że wieczorem porozmawiamy o tym wszystkim dokładnie - jakby chcąc mu dać
jakiś dowód, iż mówi całkiem poważnie, wcisnęła udo pomiędzy jego nogi.
Chłopiec drgnął, ale nie odskoczył, a jedynie jakby porozumiewawczo docisnął się i otarł ...