1. Internetowa znajomość III - upragnione spotkanie


    Data: 09.09.2018, Autor: Marcin1454, Źródło: Lol24

    Nareszcie! Już nie mogę się doczekać. Dzisiaj wreszcie się z nią spotkam. Umówiliśmy się na dworcu koło 15. Wiadomo jak przyjeżdżają pociągi, więc muszę policzyć trochę zapasu. Z ogromną niecierpliwością zacząłem się zbierać do wyjścia. To było to samo uczucie, jakie przeżywałem gdy jeszcze kilkanaście lat temu odpakowywałem prezenty. Tylko teraz było ono o wiele mocniejsze. Wsiadłem do mojej zielonej strzały i ruszyłem spod domu z piskiem opon. Cierpliwość przez te półtora miesiąca już dawno mi się wyczerpała. Nie zważałem na ograniczenia prędkości, ani późne żółte światła na sygnalizatorach. Tak, jak gdyby od mojego jak najszybszego stawienia się na miejscu miały zależeć losy całego świata. Na miejsce przyjechałem 5 minut przed czasem. Oczywiście musiała mnie powitać informacja, że pociąg zostanie opóźniony o kwadrans. Bosko! Wszystko jak zwykle przeciwko mnie. Z zamyślenia wyrwał mnie krótki dźwięk połączony z równie krótką wibracją w lewej kieszeni spodni. "Nie martw się misiu, niedługo będę :*” Mimowolnie na moich ustach zagościł nie do końca grzeczny uśmieszek. Cóż jakoś będę musiał przeczekać. Rozejrzałem się po budynku. W sumie, mieszkam w tym mieście od urodzenia, a nigdy tu nie byłem. W końcu nie potrzebowałem jeździć żadnymi państwowymi środkami transportu. Wystarczał mi mój własny samochód, którego z miłością traktowałem jak członka rodziny. Pociąg nadjechał. Stanąłem w pewnej odległości od niego i czekałem. Wypatrywałem niewysokiej, szczupłej brunetki z długimi ...
    ... włosami sięgającymi jędrnego tyłeczka. Niestety żaden z pasażerów nie był tą osobą, której oczekiwałem. Odwróciłem się na pięcie i ujrzałem rzucającą mi się na szyję dziewczynę. Objąłem ją mocno w pasie i napotkałem ten zniewalający wzrok, który sprawiał, że nic oprócz tej chwili się nie liczyło. Nie mogłem się powstrzymać. Moje wargi musiały spocząć na jej. Najpierw łagodnie, po chwili coraz łapczywiej zaczęliśmy się całować. Nasze języki zwiedzały każdy zakamarek naszych do niedawna jeszcze nieznanych ust.
    
    - Mrrr… jedźmy już do Ciebie – powiedziała, a jej wzrok jednoznacznie pokazywał o co jej chodzi.
    
    Jak przystało na jednego z ostatnich gentlemanów na tym świecie otworzyłem jej drzwi, co skwitowała pięknym uśmiechem. Zasiadłem za kierownicą i odpaliłem gotowy na szybkie obroty silnik. Mknęliśmy przez miasto w milczeniu, pozwalając, by napięcie coraz bardziej rosło. Na pierwszych światłach moja chłodna dłoń zjechała z gałki zmiany biegów na jej zgrabną nóżkę. Cichy jęk wskazywał, że jest mocno nakręcona i jeśli zacznę ostrzej się z nią bawić, to dojdzie zanim dojedziemy na miejsce. Cóż, nie pozostało mi nic innego, jak bardzo szybko znaleźć się w domu. Tym bardziej, że ja też odczuwałem już niemałe podniecenie. Gdy weszliśmy do budynku od razu pchnęła mnie na ścianę i zaczęła całować. Złapałem ją za kark i lizałem jej uszko łagodnie je przy tym przygryzając.
    
    - Nie mogę już dłużej czekać. Widzisz jaka jestem napalona – szepnęła namiętnie.
    
    Chwyciła mnie za rękę i ...
«1234»