Randka
Data: 12.09.2018,
Autor: Wods, Źródło: Lol24
... pleców. Nawet nie syknął.
Wtedy nie czekając dłużej wyszedł ze mnie i stanął wyprostowany tuż przed stołem. Już mi go brakowało. Usiadłam na blacie rozgoryczona i z miną rozkapryszonej dziewczynki zmierzyłam go wzrokiem. Zatrzymałam się na lśniącej, prężącej się męskości. Nieświadomie głośno przełknęłam ślinę, która napłynęłam mi do ust.
- Wstań i odwróć się do mnie tyłem. – Głos miał niebezpiecznie drżący. Stanęłam na nogach i gdy odwracałam się zgodnie z jego instrukcją modliłam się, aby moje chyboczące się z podniecenia nogi wytrzymały jeszcze chwilę.
- Połóż się na stole – mruknął. Słyszałam jak wiele go kosztuje utrzymanie w ryzach temperamentu. Na blacie było pełno mąki. Kuba jakby czytał w moich myślach.
- Zostaw to i kładź się. – Tym razem jego słowa były głośniejsze. Posłusznie opadłam na blat starając się zignorować mąkę, która po raz kolejny lepiła mi się do skóry.
- Wyciągnij ręce do przodu. Chwyć się drugiego brzegu. – Podszedł do mnie bliżej, a ja potulnie wyciągnęłam ręce przed siebie i palcami musnęłam brzeg mebla. Musiałam mocno się wyciągnąć, aby móc mocno ścisnąć okleinę.
Serce waliło mi jak oszalałe. Poczułam jak znów dotyka mnie kroczem i pochyla się do mojego ucha.
- A teraz słuchaj mnie uważnie. Będę pieprzył Cię tak, jak jeszcze nikt tego nie robił, rozumiesz? – Zupełnie zaschło mi w gardle. Nie byłam w stanie niczego powiedzieć, więc tylko skinęłam głową na znak zgody. W głowie miałam pustkę. Kuba. Miał. Zamiar. Mnie. Wypieprzyć. ...
... Nie mogłam uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Nogi szerzej. – Ochoczo wykonywałam jego polecenia. W tej pozycji, aby trzymać krawędź stołu musiałam stanąć na palcach. Poczułam przyjemne napięcie w łydkach.
Wyprostował się. Nagle poczułam, jak na moim prawym pośladku ląduje siarczysty klaps. Mąka, do tej pory przylepiona do skóry na moim tyłku zaczęła się osypywać. W szybce witrynki na zastawę stołową stojącej naprzeciwko nas dostrzegłam, że zamierza się po raz drugi. Tym razem lewy pośladek. Klaps nie był bolesny, ale wystarczająco mocny, aby mąka uniosła się w powietrze jak tuman kurzu. Pogładził delikatnie oba pośladki jakby chciał im ulżyć i ukrócić pieczenie. W kolejnej chwili poczułam jak wchodzi. Mocno wziął mnie za biodra i zaczął niespiesznie, ale energicznie poruszać się wewnątrz. Tak bardzo chciałam go dotknąć. W dodatku fenomenalne uczucie wypełnienia tak mocno rozgrzewało mnie od środka... Wiedziałam, że potrzeba mi bardzo niewiele, aby dojść. Nie mogłam jednak nawet wyjść mu pośladkami naprzeciw. Leżałam wyciągnięta jak struna.
Jakby wyczuł, co chodzi mi głowie i w okamgnieniu przyspieszył. Jedna dłoń mocno wpiła się w mój pośladek. To było tak zwierzęce i wulgarne, że aż podniecające. Drugą ręką położył mi na ramieniu i delikatnie pociągnął w tył dając do zrozumienia, że mam puścić blat. W pośpiechu podniosłam się i poczułam jak mocniej zacisnął palce na moim pośladku. Druga dłoń zmusiła mój kręgosłup do wygięcia się w łuk. Teraz czułam go ...