1. Kobieta z temperamentem


    Data: 13.09.2018, Kategorie: Lesbijki Autor: Slawek, Źródło: Fikumiku

    Maj. Ciepłe powietrze, śpiew ptaków, piękne kwiaty, zielone drzewa… idealne warunki do seksu na łące. Uwielbiam kochać się z moim Koteczkiem na świeżym powietrzu. Wtedy zachowuję się troszkę inaczej, niż w domowym zaciszu. Z tego co opowiadała mi Daria, to rzeczywiście jej orgazmy są mocniejsze i dłuższe, gdy pieścimy się np. w gaiku. Nie wiem co na to wpływa… Czyżby wiatr muskający brzozowe liście przypomina mi o delikatności, która podczas podniecenia tak często odchodzi w zapomnienie? Być może to połączenie śpiewu ptaków i jęków mojej kochanki jest odpowiedzialne za to, że zdaję sobie sprawę z tego, jak blisko jestem natury, a to natomiast podsyca we mnie ten nieśmiertelny ogień. Natura… czy ona jest odpowiedzialna za te niesamowite uniesienia? A może jest to jednak związane z faktem, iż jakiś zapalony kolekcjoner biednych motylków, zamiast złapać latolistka, na swojej drodze napotka dwie napalone lesbijki poddające się bezwstydnym poczynaniom. Kto wie? Adrenalina jest całkiem przyjemna. Tak czy siak… Obecnie siedzę w pracy, gdzie w majtkach mokro, a oczy nie widzą nic, poza nagą kobietą. Nawet gdy obleśny właściciel restauracji stoi naprzeciw mnie, zamienia się w długonogą laskę z delikatnymi piersiami. Kiedyś niechcący go zgwałcę, przysięgam. Jeszcze dwie godziny. Ile można? Biegam w te i z powrotem. Na raz kroję warzywa, pomagam praktykantom, mieszam gulaszową, doprawiam befsztyk châteaubriand, ubijam śmietanę, a to wszystko po to, aby czas szybko zleciał. Swoją drogą, ...
    ... kiwi wygląda bardzo ciekawie, gdy się je przekroi… Dość! Pieprzone libido! Pół godziny. Zaraz sprzątanie. Gości nie ma, jest spokój, a ja powoli ściągam fartuch i nakładam płaszcz. Żegnam wszystkich i z podrabianym francuskim akcentem życzę miłego weekendu. W końcu mam wolną sobotę i niedzielę. Idealnie! W tym czasie zafunduję mojej pięknej prawdziwy raj. A teraz w autobus i do domciu! Ale tłok. Kto by pomyślał, że o godzinie siedemnastej ludzie muszą stać w ścisku? Dziwne. Chyba otworzyli kolejny hipermarket. Telefon wibruje, pewnie Daria się niepokoi. No, miałam rację. Więc odbieram i co słyszę? Oddech. Głęboki, cudowny, podniecający. Gdzie nie gdzie da się wyłapać ciche, kobiece jęki. No cóż… Obok mnie stoi starszy pan z żoną, a ja właśnie wsłuchuję się jak to moja kobieta sprawia sobie przyjemność. „Nie wytrzymam dłużej. Gdzie jesteś? Przychodź szybko…”. Przesadziła. Ja i tak byłam na wykończeniu, a teraz jak przeżyję w takiej ekscytacji? Czuję wilgoć, która wypełnia moją dziurkę. Serce bije jak oszalałe, a sutki stają na baczność… Staram się je ukryć. Kurwa mać, przystanek dopiero za dwie minuty! Stanowczo za długo! Już jestem na klatce schodowej i wchodzę na trzecie piętro, gdzie mieszkam. Łapię za kluczę, wkładam jeden do dziurki (bezlitosne skojarzenia!), chrzęst i jestem w środku! Ściągam pośpiesznie baletki, rzucam płaszcz na podłogę, przez przypadek rozdzieram apaszkę. Lecę przez pięciometrowy korytarz i szukam drugiego podniecenia do kompletu! Gdzie moja kobieta? ...
«123»