Od szantażu do miłości 11.
Data: 16.09.2018,
Kategorie:
Dojrzałe
Autor: Radek, Źródło: Fikumiku
... pożegnałem i ruszyliśmy w drogę powrotną. jak wyjechaliśmy z podwórka na drogę to Sławek odwrócił się do tyłu i powiedział do Anki; -" Jak kochanie zadowolona jesteś zemnie. Nie tylko przyjechałem,ale i wypiłem z twoim ojcem. Może teraz chociaż trochę mnie polubi". _ Anka nic nie odpowiadała to zwrócił się do mnie; -" Dzięki Krzysiek,że zgodziłeś się przyjechać zemną to chyba pierwszy raz uniknąłem złośliwości ze strony teścia". -" Nie ma za co". -" Jest i to jest bardzo,chociaż pod koniec podpadłeś mi zapraszając ich do nas"_ wtedy Anka się odezwała; -" Bardzo dobrze zrobił,zresztą ja zrobiłam to dużo wcześniej,ale powiedzieli,że nie chcą nam robić kłopotów ze spaniem,a teraz jak Krzysiek chce ich przenocować to może wreszcie przyjadą". -" Widzisz masz dobry dzień,teście ci dziękowali,ja ci dziękuję i jeszcze u mojej kochanej żonki zyskałeś w oczach". -" A więc proszę przestać bo naprawdę nie ma za co dziękować"._ jak skończyłem mówić to Anka się zapytała męża; -" A co się stało z naszym samochodem,że nie mogłeś nim przyjechać". -" Nic się kochanie nie stało,ale nie chciało mi się wysłuchiwać złośliwości wobec mnie,albo samotnie spędzać czas przed telewizją w którymś z pokoi ...
... i prosiłem Krzyśka o towarzyszenie mi mówiąc twoim rodzicom,że nasz maluszek się popsuł". -" Nie będziemy o tym teraz rozmawiać,żeby Krzyśkowi nie przeszkadzać w jeździe i dokończymy w domu tą rozmowę"._ wyczułem złość w głosie Anki jak to mówiła,a Sławek pod nosem burknął " to już po mnie" i ucichł a po chwili zasnął. Na miejsce dojechaliśmy o 22.30 i najpierw pomogłem wejść Sławkowi którego z czasie jazdy jeszcze bardziej alkohol rozebrał,a potem zszedłem po bagaże i zaniosłem im na górę. Kiedy wszedłem do ich mieszkania z bagażami to Sławek leżał już na pół rozebrany,a Anka właśnie zaniosła mu też miskę w razie jakby miał wymiotować.Zaniosłem neseser do jej pokoju a torby do kuchni,po chwili przyszła do niej Anka żeby zrobić mężowi mięty.Złapał ją wpół i zacząłem całować ją szaleńczo całować,ale wyrwała mi się mówiąc szeptem; -" Uspokój się.Jestem wkurzona a więc uważaj żebyś mi nie podpadł". -" Stęskniłem się za tobą". -" Idź już do domu bo on zaraz zacznie chodzić do łazienki,a ja jutro po 16 wejdę do ciebie". -" Będę czekał.A chodź jednego całusa na dobranoc dostanę"._ wyszła z kuchni nic nie mówiąc,ale po chwili wróciła pocałowała mnie w usta; -" A teraz proszę idź już".