Sylwester w górskiej chacie
Data: 18.09.2018,
Autor: Micra21, Źródło: Lol24
... wysuszyć.
- Ale nie mam nic na zmianę – odparła zawstydzona.
- Zaraz coś tu znajdziemy. - Obszedł pokój i zobaczył gruby koc, miękki i czysty. – Rozbieraj się i wskakuj pod koc, a ja to powieszę nad kuchnią.
- No dobrze, ale odwróć się – poprosiła. Zdjęła z siebie wszystko, nawet mokrą bieliznę, na nagie ciało narzuciła znaleziony pled. Owinięta w niego usiadła na ławie przy kominku. Przyjaciel wkrótce dołączył do niej. Gorący napój z "prądem” trochę ich rozgrzał. Ogień trzaskał wesoło, rozświetlając izbę pomarańczowym, migoczącym światłem, dając błogie ciepło przemarzniętym ciałom. W chłopaku krew zaczęła krążyć szybciej, a świadomość, że obok siedzi naga kobieta, okryta tylko kocem, która na dodatek jest piękna, spowodowała wzrost podniecenia. Poczuł coś więcej, niż tylko przyjaźń do dziewczyny. Objął ramieniem drobne ciało. Nie odsunęła się, tylko mocniej przywarła do niego.
Postanowili położyć się spać przy kominku Na podłodze leżało grube, mięciutkie futro. Ułożyli się na nim, ona pod jednym kocem, a on nakrył się drugim, znalezionym w kącie. Mężczyzna delikatnie przytulił dziewczynę do siebie, chcąc dać poczucie bezpieczeństwa przyjaciółce.
Leżąc u jego boku Ewa snuła marzenia. Adam podobał jej się już od dawna. Chociaż razem jeździli na nartach, każde miało swoje życie i nie tworzyli pary, ale byli tylko przyjaciółmi i nie zwierzali się sobie ze swoich problemów. Ona nie miała żadnego partnera, od kilku lat poświęciła się karierze naukowej w szpitalu. ...
... Praca pochłaniało niemal całą uwagę i czas młodej lekarki. Adam pracował w kancelarii adwokackiej, którą założył ze swoim kolegą ze studiów prawniczych. Pozwalało mu to na dostosowanie rozkładu zajęć do potrzeb życiowych.
Ciepło dochodziło do przemarzniętych kończyn. Zrobiło się przyjemnie i Ewa poczuła się wspaniale w ramionach przyjaciela. Odchyliła koc i przyciągnęła go do siebie. Życiowa samotność dawała się jej we znaki, marzyła o związku z mężczyzną.
Zapadła w drzemkę. We śnie pojawiały się obrazy. Adam sięga ręką do jej piersi, masuje, szczypie brodawki, co powoduje ich erekcję. Drażni szorstkie otoczki, kręcąc kółka kciukami. Całuje usta, schodzi niżej, do piersi, całując i przygryzając brodawki. Ona wije się pod jego dotykiem. On znaczy drogę w dół, do pępka, mokrym śladem języka. Kilkakrotnie objeżdża go dookoła, przesuwa się niżej, skubie wargami ciemne włoski trójkącika między udami. Sięga nabrzmiałej, wysuniętej już łechtaczki, co powoduje westchnienia dziewczyny. Ona rozchyla delikatnie nogi, zapraszając głębiej, do purpurowych, nabrzmiałych płatków, pokrytych lepką śliskością. Język mężczyzny wsuwa się pomiędzy nie, drażniąc przedsionek. Ewa podrzuca biodra do góry w geście rozkoszy. Oczekuje czegoś więcej. Do języka dołącza jeden palec, do niego drugi. Wślizgują się do gorącego wnętrza, wsuwają i wysuwają. Rośnie w niej napięcie, sięga już zenitu. Nagle zbudził ją z półsnu głos chłopaka, pytający, co się stało, dlaczego jęczała przez sen. Otworzyła oczy, ...