1. Kac moralny cz.7 (epilog)


    Data: 23.09.2018, Autor: Incestor, Źródło: Lol24

    ... cudownie najrozmaitszymi przyprawami, a obecność kaparów i innych substancji uznanych za afrodyzjaki, zapowiadała kusząco następne chwile. Sylwia kończyła się przebierać w łazience. Wyszła i oparła się o ścianę czekając, aż Michał spojrzy w jej kierunku. Oniemiał po raz kolejny tego dnia. Ujrzał siostrę w tej samej małej czarnej, co w noc noworoczną, w którą doszło do pierwszego ich pocałunku po pijanemu. Jedyną różnicą było to, że teraz zamiast wycofanej i zamkniętej w sobie szatynki miał przed sobą pełną energii i chętną na seks jasną brunetkę.
    
    - Nie mogłam zapomnieć tego, że czegoś wtedy nie dokończyliśmy - rzekła obserwując jego reakcję
    
    - Wyglądasz po prostu... bosko... - odparł podchodząc do niej
    
    Jedzenie mogło zaczekać, taniec już nie. To właśnie od tańca zaczęła się ich fizyczna bliskość. Gdy wrócili po sylwestrowej nocy do pustego mieszkania, a Sylwia tracąc kontrolę nad swoją pijaną rzeczywistością kazała mu ze sobą zatańczyć. Melodia lecąca z radia co prawda mało się nadawała do tego, by w jej rytm powoli i czule patrzeć sobie w oczy, ale im to nie przeszkadzało.
    
    - W którym momencie mnie pocałowałeś? - zapytał Sylwia obejmując go mocniej za szyję
    
    - Wtedy, kiedy Ty zaczęłaś mnie całować - odparł zgodnie z prawdą
    
    - Mhm... i nie miałeś wtedy prezerwatyw, nie?
    
    - No nie miałem. I teraz też nie mam, z resztą nie są nam potrzebne.
    
    - No i tu się mój drogi mylisz...
    
    Sięgnęła pod sukienkę. Na założonej specjalnie na ten wieczór pończosze, miała ...
    ... pudełeczko z kondomami. Podała mu je i od razu usłyszała pytanie:
    
    - Po co nam to, przecież wiesz, że możemy bez...
    
    - Hmmm... - odpowiedziała mu zmieniając ton na bardziej uwodzicielski - jest jedno miejsce, gdzie jednak są wskazane...
    
    - Sylwia...
    
    - Nie chcę, byś coś ze mną tracił.
    
    - Nie tracę przecież. Wiem, że Ty nie chcesz tego, mówiłaś mi o Marku przecież...
    
    - I jemu nie połknęłam, a Tobie tak. Chcesz dalej się zastanawiać, czy jednak pokażesz mi, że to też może być przyjemne?
    
    Wzajemne uśmiechy rozładowały sytuację. Kolejne pocałunki były coraz śmielsze, a chyba żadne z nich nie myślało wtedy o stygnącym jedzeniu. Sylwia przełamywała w sobie jedno z ostatnich tabu, jakie jeszcze w ogóle miała. Dość szybko straciła sukienkę, którą tak pieczołowicie przywdziewała przez ostatnie parę minut. Pozbawiła też Michała ubrań i gdy zostali w samej bieliźnie niemal rzuciła się na niego, najpierw ciskając go o łóżko, a potem siadając nad nim okrakiem. Potem inicjatywa należała już tylko do niego, dlatego bez sprzeciwu zgodziła się na rozgrzewkę w formie 69. Wtedy też zauważyła pierwszą różnicę w swoim poprzednim doświadczeniu analnym, a tym. Michał zaczął od nawilżenia tym, co znajdywało się w rozpalonej kobiecości. Potem, gdy sunął powoli paluszkami w środku, a nawilżenia zabrakło, z uwagą zmieniał palec tak, by za każdym razem używać innego. Ale w końcu ten sposób się wyczerpał, więc musiał wstać i zostawić ją na moment, by pójść po nawilżacz.
    
    - W mojej torebce w ...
«12...678...»