Kac moralny cz.7 (epilog)
Data: 23.09.2018,
Autor: Incestor, Źródło: Lol24
Nowe mieszkanie, czy raczej: wynajęcie innego, niż dotychczasowe, było dość obiecującym początkiem nowego życia Sylwii i Michała. Oddalone od poprzedniego o kilkanaście ulic, do tego znacznie większe i bardziej przytulne, choć oczywiście dużo droższe od poprzedniego. Przeprowadzka w środku lata, potem przyzwyczajanie się do dalszych i dłuższych dojazdów do pracy - nie było czasu nawet na to, by gdziekolwiek razem wyjechali i odpoczęli. Sylwia w wakacje z oczywistych względów miała w szkole dużo mniej pracy, bo na pływalnię uczęszczały tylko garstki nielicznych dzieci pozostałych w mieście na dwa upalne miesiące. Wykorzystała to do podjęcia dodatkowej pracy jako kelnerka, takie zajęcie było najłatwiej znaleźć. Trudno było jej się przyzwyczaić do tego, że de facto pracowała na dwa etaty, ale już ustaliła z ukochanym, że odbiją to sobie na początku września. Kiedy zacznie się rok szkolny, zanim cała gimbaza się zleci z powrotem na lekcje pływania, oni jeszcze na tydzień wyjadą sobie nad morze do jednego z hoteli, który należał do tej samej sieci, w której menedżerem był Michał.
Jemu z kolei ciężko było się przyzwyczaić do "nowej Sylwii", ale było to wyjątkowo przyjemne przestawianie swojego umysłu. Tego dnia, kiedy pożegnali Magdę, Sylwia postanowiła zmienić coś w sobie. Miała dość wyglądania, jakby za chwilę miał ją dobić cały świat. Pod nieobecność Michała, w niedzielny poranek udała się do jedynego otwartego o tej porze salonu fryzjerskiego. Weszła tam mając długie, ...
... kruczoczarne włosy niemal idealnie wyprostowane na całej długości. Wyszła po skróceniu ich o kilka centymetrów z każdej strony, z lekkimi pofalowaniami na końcówkach i przefarbowaniu na jasny brunet, który w połączeniu z wszechobecnym słońcem dawał świetny efekt. Zdążyła wrócić do domu na godzinę przed powrotem Michała, więc uzyskała piorunujący efekt, podkreślając przy tym swoje zmiany białą, obłędnie seksowną sukienką. Tego dnia uśmiech nie schodził jej z ust, a Michał nie mógł się nadziwić temu, jak bardzo Sylwia promieniała ze szczęścia. Mimo, że musieli się ukrywać przed światem, ona wprost kipiała energią i pozytywnym myśleniem. Pierwszy seks po tej metamorfozie był długo przez nich wspominany jako ten najlepszy. A w zasadzie kilka pierwszych, bo na jednym razie się wówczas nie skończyło i przez całe popołudnie i wieczór nie wychodzili z łóżka. Mimo tego, że było im ze sobą bardzo dobrze i coraz lepiej rozumieli się też w tych kwestiach, ciągle kilku rzeczy nie udało jej się zmienić - przede wszystkim wstrętu do seksu oralnego. Nad tym jednak mogli popracować kiedy indziej, mieli przed sobą dużo czasu. Ważniejsza była wizja wspólnej przyszłości, bo oczywistym było, że z tym coś trzeba zrobić. Do tej pory szło im co prawda dobrze, ale jak długo to się będzie udawać? Jak długo uda się skrywać tajemnicę przed wszystkimi?
Wróciły słowa Magdy: "Tam, gdzie jadę, kazirodztwo nie jest karalne". Któregoś wieczora, gdy Michał wrócił z popołudniowej zmiany, zastał Sylwię siedzącą na ...