Kac moralny cz.7 (epilog)
Data: 23.09.2018,
Autor: Incestor, Źródło: Lol24
... niebo, to na siebie, to na drogę. Jeden widok przykuł na dłużej uwagę Michała - para idąca raźnym krokiem do tego samego hotelu. Wyraźnie im się do czegoś spieszyło, a blondynka w czerwonej sukience wręcz sprawiała wrażenie, że jakby mogła, to już teraz by się na swojego partnera rzuciła. Chłopak przyglądał im się przez dłuższą chwilę, czym wzbudził zainteresowanie Sylwii
- Co, tak Ci się podoba ta laska? - zapytała szczypiąc go pod żebro
- Nie, po prostu ja ją chyba kojarzę. Przychodziła często do nas do hotelu na noc, wiesz, z jakimś facetem pod pachą, najtańszy pokoik za 50zł i wychodziła po jakichś dwóch godzinach. Ostatnio przestała, pewnie wreszcie kogoś sobie znalazła.
- Mhm... i ja mam Ci w to uwierzyć? Perwers, przez Ciebie siedzieć nadal nie mogę
- Możemy Cię przyzwyczaić do tego, będzie mniej odczuwalne potem. To jak zakwasy na siłowni.
- Dobra, nie udawaj wujka dobrej rady. Ty mi lepiej powiedz, co postanowiłeś. Kiedy?
- W lutym.
- Na pewno?
- Tak. Złożę podanie o przeniesienie od lutego tam, gdzie Ci pokazywałem.
- Dobrze. Zawsze i wszędzie, byleby się tylko udało
- Uda się. Za pół roku będziemy już w innym miejscu, nie będziemy się już musieli ukrywać.
- Oby Kotuś... oby...
Cóż. W tym miejscu losy Sylwii i ...
... Michała zaczęły biec nierozerwalną, wspólną drogą. Realizacja celu, jaki sobie postawili, była dla nich szansą na względnie normalne życie. Względnie, bo wiedzieli doskonale, że nikt z rodziny im tego związku nie zaakceptuje. Dla nich była więc osobna bajeczka - wspólny wyjazd za pieniędzmi, by razem po taniości mieszkać, a zyski z pracy przeznaczyć na nowe mieszkania w dużym mieście w Polsce. Ostatecznie prawdę poznała wyłącznie Magda - będąca wiele więcej kilometrów od nich, niż kiedykolwiek wcześniej, za kolejnymi granicami. O dziwo - nie była zaskoczona. Tylko od razu zaznaczyła, że cofa swoje słowa o trójkąciku, bo nie chciała być "współwinna przestępstwa" w razie gdyby prawo w jej/ich kraju się zmieniło. Inna sprawa, że Sylwia o dzieleniu się Michałem z inną kobietą nie chciała nawet słyszeć, a on świata poza nią nie widział. Życie zaczęli od nowa wysiadając na docelowym lotnisku w kwietniowy, a nie jak zakładali, lutowy wieczór. Trzymali się za ręce, po odczytaniu nazwy lotniska upewnili się, że to nie sen i pocałowali się. Publicznie, przy mijających ich ludziach. Zakazani przez moralność i prawo. Kazirodcy. Brat i siostra. Sylwia i Michał. Kiedyś rodzeństwo, od tamtej chwili para, która na pytanie "skąd się znacie?" odpowiadała zgodnie: "Dłuuuuuga historia"