Kac moralny cz.7 (epilog)
Data: 23.09.2018,
Autor: Incestor, Źródło: Lol24
... tu zejść na zawał, nie zrezygnuje z tego - to było jej postanowienie. Michał był wyjątkowo delikatny i właśnie dlatego jeszcze wierzyła, że to się przerodzi w przyjemność. Ten moment nie nadchodził, a piekło ją już wszystko tak, że ledwie mogła oddychać. Nie potrafiła się rozluźnić, aż w końcu poczuła, jak na jej plecy opada ciało kochanka. Jego dłonie wędrują pod piersi, a usta całują szyję. Sylwia nadal kurczowo trzymała rękoma pośladki, rozwierając je tak, by opór był jak najmniejszy. A te dodatkowe bodźce trochę jakby... złagodziły ból? Chciała go teraz całować, odchyliła głowę w bok i złączyła ich usta w mokrym, gorącym pocałunku. A on nieco przyspieszył. Żwawiej, miał w tym jakby nie patrzeć doświadczenie - w przeciwieństwie do siostry, która de facto została przez niego w tym momencie rozdziewiczona analnie.
- Może spróbuję bez? - zasugerował Michał
- Jeśli się nie boisz...
Nie bał się. I chyba trafił z decyzją, bo w końcu jego ruchy stawały się coraz mniej bolesne, a coraz bardziej przyjemne. Sylwia powoli rozluźniła ręce, a on zjechał dłonią na jej biodro. Pamiętała każdą chwilę z tego aktu, każdą sekundę walki z samą sobą o to, by się rozluźnić, każdą chwilę tego, jak wreszcie zaczęła odczuwać coś pozytywnego. Bliskość, jaką on zapewniał swoimi objęciami i pocałunkami, była tym, co uratowało sytuację. Dzięki temu już było lepiej, a gdy przyspieszył ona z powrotem zamknęła oczy czując narastającą przyjemność. Po długim kwadransie z jej ust wydobyło się ...
... westchnienie, które nie sposób było pomylić - ona nigdy nie udawała, że coś ją kręci, albo daje dobry efekt. Po prostu jęknęła z rozkoszy. Raz i drugi, gdy jeszcze do tego wszystkiego jego dłoń zaczęła pieścić kobiecość - ilość pozytywnych bodźców, jakie jej dawał skutecznie niwelowały ból, choć nadal czuła, jak coś nienaturalnie mocno ociera się o ścianki odbytu.
W pewnym momencie przestało się ocierać cokolwiek. Sama nie wiedziała, czy go zganić za to, że skończył w środku, ale momentalnie uznała, że po tym, co się działo na początku, to wręcz poczuła ulgę. Zwieńczyła wszystko uśmiechem i pocałunkami, choć po oczach nie dało się niestety ukryć tego, że pociekło jej trochę łez. Podsumowała to krótkim zdaniem:
- Nie wiem jak Ty to robisz, ale jednocześnie mnie cholernie bolało i było cholernie dobrze...
Tej nocy nie skończyło się tylko na pierwszych analnych doznaniach. Trzykrotnie jeszcze Michał próbował doprowadzić ją do orgazmu podczas stosunku, udało się dopiero za ostatnim razem. O 3 nad ranem.
W sobotni wieczór wybrali się do miejscowego klubu, który upatrzyli sobie na początku tego tygodniowego urlopu. Kilka drinków, taniec i jakiś burger na szybko, a potem wieczorny spacer, by nacieszyć się jeszcze sobą podczas tej ostatniej tak swobodnej nocy. Bez seksu, zwyczajnie jak para - idąc ze sobą, a nie obok siebie. Przed hotelem przycupnęli na ławeczce, która znajdywała się około 100 metrów od wejścia, przy głównej alejce. Siedzieli tak i zwyczajnie patrzyli się to w ...