Kac moralny cz.7 (epilog)
Data: 23.09.2018,
Autor: Incestor, Źródło: Lol24
... się na kurs językowy. W różnych terminach i różnych placówkach, by nikt ich ze sobą nie skojarzył. Całe to życie w ukryciu było możliwe do ogarnięcia, ale bardzo trudne do wykonania. Starali się zachowywać z jednej strony naturalnie, a z drugiej korzystać z każdej chwili, gdy mieli choć ułamek pewności, że dookoła nie ma żywej duszy. Ukradkowe spojrzenia, trącanie się dłońmi, niby siostrzane/braterskie przytulenia - drobne gesty nabrały największego znaczenia. Gdy siedzieli w parku, szukali okazji, by choć przez moment potrzymać się za ręce. W kinie, zgodnie z wizją Sylwii, siadali w ostatnich rzędach, na seansach z najmniejszą potencjalną liczbą ludzi. Często nie skupiali się na filmie, a na tym, by okazać sobie choć trochę czułości zwykłym pocałunkiem bądź spojrzeniem. Gdy z kolei szli do klubu potańczyć, upewniali się, że nikogo wokół nie ma znajomego i wybierali miejsce, gdzie dociera najmniej światła. Tam tańczyli chwilę, rozglądali się dokoła, obejmowali, znowu rozglądali wokół siebie, przez moment się całowali i znowu szybkie spojrzenia za plecy. Przy barze z drinkami pełna dyskrecja i zwyczajna rozmowa, ot jak brat i siostra o problemach życia codziennego. Tego typu zachowań uczyli się cały czas. Zabawnym elementem ich wspólnego spędzania czasu było to, jak czasami uciekali na jakiś oddalony od osiedli plac zabaw i tam spędzali godziny na huśtawkach i ławkach. Wtedy zwyczajnie się śmiali i wspominali dzieciństwo, a raczej te jego elementy, które nadawały się do ...
... wspominania. Podczas jednej z takich wspominek, Sylwia zauważyła, że większość chwil, jakie wrosły jej w pamięć w charakterze pozytywnych, związana była albo z Michałem, albo ze szkołą. Coraz bardziej zaczęła się zastanawiać, czy ich uczucie, które narodziło się w tym roku, nie kiełkowało już wcześniej i tylko społeczne tabu wokół kazirodztwa wzbraniało ją przed myśleniem o tym. Wszystko, co się działo od momentu, gdy postanowiła dać im szansę i spróbować stworzyć związek z własnym bratem, utwierdzało ją jednak w przekonaniu, że nigdy nie była szczęśliwsza.
- Pamiętasz jak wróciłaś ze studniówki? - zapytał ją Michał chybocząc się na huśtawce
- Aaaa...co mam pamiętać? - spytała zaskoczona tym Sylwia
- Miałaś wtedy na sobie taką szarą kieckę, lekko błyszczącą na górze, z przodu na pół uda, z tyłu do kostek.
- Rany, Ty to pamiętasz?
- Tak. Pamiętam, bo wtedy się pierwszy raz tak skułaś, że nie wiedziałaś co się dzieje. Odwiózł Cię wtedy Twój chłopak, a ja Cię zgarnąłem, by się starzy nie dowiedzieli.
- No tak, było coś takiego, opowiadał mi potem.
- No... więc przebiegłem niemal z Tobą przez dom, położyłem Cię na łóżku prosiłem, byś się chociaż przebrała. Jak zdejmowałaś kiecę, to rzygnęłaś. Pamiętasz co powiedziałaś, jak po Tobie sprzątnąłem?
- Nie...
- Jedyny raz w życiu powiedziałaś wtedy, że mnie kochasz i że masz najlepszego brata na świecie.
- Rzeczywiście. Musiałam być pijana, gdy to mówiłam - zakończyła wątek drocząc się z nim i całując na ...