1. Miłości. 2. Razem czy osobno?


    Data: 30.04.2018, Autor: AmandaEro, Źródło: Lol24

    ... Zrobiło mu się przykro.
    
    – Widzę, że to już nie ma sensu...
    
    – Co? – jęknęła nagle zaniepokojona.
    
    – Nasza znajomość.
    
    – Jak to? Nie możesz mnie teraz zostawić!
    
    – Nie chcę cię zostawić. Ale nie zniosę nienawiści, jaką wkładasz w pretensje o to, że mam inne kobiety. Nie musisz tolerować mnie i mojego sposobu na życie. A ja nie muszę tolerować twojej zazdrości. Rozejdźmy się, tak będzie lepiej.
    
    – Nie! Marcel, nie odchodź, proszę! Nie dam sobie rady sama...
    
    – Dasz.
    
    – Jak ja sobie poradzę z dzieckiem? Kto na nie zarobi, kiedy ja będę prać śpiochy?
    
    – Tatuś. Skoro zrobił, niech zarobi.
    
    – Nie... Nawet mu nie powiem... Po co mi dodatkowe kłopoty...
    
    Marcel milczał. Darzył Tereskę szczerym uczuciem, czasem nawet nadmiernie ślepym, i nie wiedział, co robić. Nie chciał jej zostawiać na pastwę losu, ale jeśli do tej pory nie pogodziła się z faktem, że on nie należy do nikogo, pewnie nie pogodzi się nigdy i wkrótce oboje nie będą mogli znieść się nawzajem.
    
    – Nie odchodź, błagam... Już nie będę... taka. Obiecuję.
    
    Postanowił spróbować. Zerwać znajomość zawsze zdąży, a może ona ochłonie, przemyśli sprawę? Zaprowadził ją do pokoju. Rozłożył wersalkę, żeby oboje się zmieścili, i na leżąco zaczął delikatnie masować jej brzuch. Uwielbiała to. Liczył, że uspokoi ją i nastroi nieco bardziej optymistycznie, a potem razem rozprawią się z kilkoma większymi problemami związanymi z nagłą zmianą w jej życiu.
    
    Otarła łzy i przyjmowała pieszczotę z wdzięcznością. ...
    ... Wiedziała, że robi to dla niej i że będzie przy niej tak długo, jak będzie potrzebny. Ale na jego warunkach.
    
    Położyła palce na jego dłoni i popychając lekko w dół, dała do zrozumienia, że ma ochotę na coś innego. Rozpiął więc jej dżinsy i wsunął rękę pod majtki. Poczuł sterczące, odrastające po goleniu włoski. Nie lubił tego, już wolałby nawet naturalnie długie niż tę drapiącą szczecinkę, ale nic nie powiedział. Trudno mieć pretensje, że się nie ogoliła, skoro spodziewała się okresu. Masował ją delikatnie, żeby nie podrażnić skóry.
    
    Ruszała się powoli w rytm ruchu jego palców, unosiła w górę i w dół, wzdychając co parę chwil. Nie patrzyła mu w oczy, ale sam dostrzegał już, że zaczyna się rozluźniać i zapomina o nieszczęściu. Przynajmniej na chwilę...
    
    Kiedy tylko poczuł, że robi się śliska, wsunął w nią od razu dwa palce. Chyba ją zaskoczył, bo jęknęła i chwyciła go za przedramię. Obserwował uważnie, czy da mu znać, żeby się wycofał, ale ona nadal poruszała rytmicznie biodrami. Dostosował się więc.
    
    – Fiuta chcesz?
    
    Pokręciła głową. Marcel ułożył się wygodniej i pocałował ją w szyję pod uchem. Przesunął z wolna językiem wzdłuż zarysu szczęki, nie przerywając pieszczot między nogami. Tereska kołysała biodrami coraz szybciej. Jeszcze trochę zanim szczytuje, ale miał czas i morze cierpliwości. Obejmował dłonią całe jej krocze, wiedział, że tak lubi najbardziej, do dwóch palców dołożył trzeci. Wargi nabrzmiały jej tak bardzo, że ledwo się razem mieścili w ciasnych ...
«1...3456»