1. Szkolna ława cz. 2


    Data: 04.10.2018, Autor: Ester, Źródło: Lol24

    ... przecież... dobrze im było. Tak, zanim nie wyjechał. Cholerny dupek i materialista. Kochała go... kochała czy kocha? Teraz nie potrafiła znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Nie chciała go w sobie szukać. Chciała Kuby, chciała by gładził jej dłonie. Dawno nikt tego tak nie robił, właściwie to nikt nigdy jej tego nie robił. Zanim poznała swojego męża trafiała na nachalnym głupków albo prawiczków, którzy kompletnie nie wiedzieli jak się należy obchodzić z kobietą. W sumie nachalne dupki też tego nie wiedziały. Kaśka często o tym myślała. Przecież kobieta lub być zdobywana, tak? Przecież kobieta lubi być adorowana, lubi się droczyć. Ale nie lubi tego cały czas, do cholery jasnej! Czasem to ona chce być drapieżna. To ona zdobywać, kusić, prowokować i zachęcać. Tak jak teraz z Kubą. Czuła się zdobywana i czuła się zdobywczynią – zawsze dbała o żeńskie nazewnictwo, choć nie można jej było nazwać feministką.
    
    Kuba... czy on naprawdę wiedział co chce zrobić? Miał jakiś plan? Może tylko udaje takiego... zamkniętego, a gdy ugniata jej dłonie to w myślach już jest na etapie zsuwania z jej ramion ramiączek stanika... a może... a może nie? Może ten stanik nie ma ramiączek? Przecież Kasia ma jędrne piersi, więc w zasadzie może wcale nie mieć na sobie stanika...
    
    Tak naprawdę Kuba jeszcze jej nie rozbiera w umyśle. Jest tak samo zaangażowany w tę sytuację, jak Kasia. Tylko oni dwoje w tej chwili potrafią widzieć erotyzm w momencie gdy mężczyzna muska kobiece dłonie. Robi to jednocześnie ...
    ... zdecydowanie i cholernie delikatnie. Tak jak kobiety uwielbiają. Choć niewielu mężczyzn to zrozumie. Jak do cholery można łączyć skrajności w tym samym momencie na dodatek? Jak to jak? Spytajcie kobiety.
    
    Kuba przesunął swoje kciuki wyżej... zaczął muskać koniuszkami palców po jej dłoniach, były jak kaszmirowe poduszki... takie delikatne, choć już lekko mokre. Kompletnie stracili poczucie czasu. Muska jej dłonie, a ona się temu poddaje, już od kilku minut. Teraz gwałtownie złapał od góry jej dłonie, od tej zewnętrznej strony, popatrzył na paznokcie. Były pomalowane na grafitowo. Wyglądały tak uroczo. To nie był żaden wyzywający i trywialny czerwień rodem z burdelu. To był piękny grafit, jak rysik z ołówka.
    
    Wreszcie zareagowała Kasia. Zaczęła muskać jego dłonie, od góry, przesuwała palce wskazujące wyżej i wyżej... aż oba znalazły się pod jego koszulą, która okrywała jego ręce, ramiona, klatkę piersiową i brzuch. Oboje, niemal jednocześnie poczuli ciarki. Uśmiechnęli się do siebie. Kuba nagle wstał... ich ręce zaczęły szaleńczy taniec... palce stykały się ze sobą i wciąż muskały. Kuba jeszcze gwałtowniej zbliżył się do swojej nauczycielki. Ta się tego nie spodziewała i o kilka centymetrów przesunęła się w głąb biurka... w taki sposób, że na nim usiadł. Kuba musiał ją mocniej złapać za dłonie by nie wylądowała na biurku w pozycji leżącej. To spowodowało, że znaleźli się bardzo blisko siebie.
    
    Teraz naprawdę czuli na sobie swoje oddechy. Patrzyli na siebie, dzieliło ich ...