1. Zaczyna się niewinnie cz. 1


    Data: 11.10.2018, Autor: Tonieja, Źródło: Lol24

    -Rozumiem, że mam być po ciebie o osiemnastej?
    
    -Wiesz... dzisiaj muszę zostać dłużej. Mamy takie zawirowania w firmie, że do późna będziemy ślęczeć w papierach.-Znowu musisz zostawać po godzinach- mówi lekko rozdrażnionym głosem.-Wiesz, że mi się to nie podoba.-Nie podoba ci się wiele rzeczy, ale i tak musisz z nimi żyć kotku- rzuciła zadziornie z nutką ironii.- Muszę już kończyć, nie czekaj z kolacją. -Tylko daj mi znać kiedy mam po cieb...Odłożyła słuchawkę nie zważając na odpowiedź. Jak zawsze nie da mi dokończyć zdania. Co za kobieta- zaklął w duchu i udał się do kuchni. Chwile później dostał sms: "Nie martw się, odwiezie mnie Ada :)". Nastawił radio na ich ulubioną stację. Przy muzyce sączącej się z piątkowej audycji począł
    
    przygotowywać kolację, z nadzieją, że jednak jego mała "pracoholiczka" skubnie co nie co po powrocie.- Ech, to miał być taki miły wieczór... Z zadumy wyrwał go następny sms: "Masz jakieś plany na piątek? Idziemy z chłopakami do pubu. Zabierasz się z nami?". Bez
    
    chwili namysłu oddzwania do kumpla i po niespełna trzech kwadransach siedzi wygodnie na kanapie zadymionej, pubowej sali pijąc piwo i chrupiąc orzeszki. Dobra zabawa zdaje się nie mieć końca. Tak dawno nie widzieli się w starym składzie, że aż żal było się
    
    rozstawać, lecz na zegarze wybiła już 23:02. Wstając od stołu, dziękując za świetnie spędzony czas wszyscy próbowali go zatrzymać,
    
    przecież jeszcze wcześnie!- Nie, nie. Na prawdę już na mnie czas.- Nie bądź takim pantoflem! ...
    ... Nie zostawiaj kolegów- cała paczka huknęła śmiechem. Ich siła perswazji zburzyłaby niejeden mur i chcąc nie chcąc został na jeszcze jedno piwko.
    
    Po powrocie do domu było już grubo po pierwszej. W świetnym humorze, starał się zachowywać jak najciszej. Bezszelestnie wszedł do sypialni. Nie włączając światła szybko ściągnął koszulkę, dżinsy i rzucił je na fotel. Dość niezgrabnie zdejmując skarpetki, zahaczył o oparcie fotela i klamra paska wraz ze spodniami spadła na podłogę wydając z siebie niepożądany odgłos. Zamarł na chwilę nasłuchując czy się nie obudziła.- Śpi jak kamień- powiedział w myślach spoglądając w stronę łóżka, po czym szybko wślizgnął
    
    się pod kołdrę. Równie szybko zorientował się, że nikogo w nim nie ma. Zdziwiony, a może nawet lekko zszokowany zapala lampkę nocną i rozgląda się po pokoju, jakby miał jakąś dziwną nadzieję, że jednak zastanie ją śpiąca w kącie, albo pod szafą.- Daga jesteś w domu? Przeczesał dłonią swoje kruczo-czarne włosy i poszedł do kuchni, z kuchni do łazienki, z łazienki do salonu. Pusto.- Nie wierzę, jeszcze jej nie ma- chwilę szuka telefonu, już ma wybierać numer... Rozlega się energiczne pukanie do drzwi. Poszedł do sypialni, chwile zajęło mu zlokalizowanie czegoś co mógłby na siebie zarzucić. Wiedział, że o tej porze to mogła być tylko ona, lecz wolał nie otwierać drzwi prawie nago.- No proszę, proszę. Ciesze się, że wreszcie postanowiłaś wrócić do domu. Stała oparta o futrynę. Omiotła go mętnym wzrokiem.- Ciesze się, że wreszcie ...
«1234...10»