-
Sesja fotograficzna - 9.
Data: 18.10.2018, Kategorie: Mamuśki Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania
... wykonała i stanęła przede mną naga, w nowych szpilkach i jeszcze z wilgotnymi włosami. – Wyjdź na korytarz – poleciłam suczce. – Ale tak? Bez ubrania? – Tak! Wyjdź! – Ale tam są kamery! Proszę! – Masz wykonywać polecenia! – Proszę! Niech Pani... – błagała płaczliwym tonem. Westchnęłam ciężko, pokręciłam głową i bez słowa podeszłam do mojego tapczanu. Wzięłam kajdanki, przywołałam Patrycję i kiedy podeszła, skułam jej ręce na plecach. Uspokoiła się, pod moim spojrzeniem wycofała na środek pokoju i czekała na dalszy ciąg zabawy. – Marsz na korytarz! – Nie, proszę! – w jej oczach zobaczyłam strach. Zrozumiała, że skucie rąk umożliwiało sprawniejszy przebieg szkolenia, a i sunia stawała się mniej oporna. Sięgnęłam po pejcz leżący na tapczanie. Pierwsze smagnięcie zostawiło ślad na brzuchu, drugie na nogach. Krzyknęła z bólu. Trzecie uderzenie zatrzęsło pośladkami. Jęczała z bólu, garbiła się pod wpływem razów pejczem, ale ostatnie uderzenie wyprostowało ją. Z bólu tupała szpilkami w dywanową wykładzinę, która świetnie tłumiła hałas. Starała się nie ruszać z miejsca. Znowu uderzyłam w brzuch. – Proszę Panią! Będę posłuszna! – już klęczała przede mną. Miała łzy w oczach. Tylko na tyle było ją stać. – Marsz na korytarz! – otworzyłam szeroko drzwi. Kiedy podniosłam pejcz i chciałam uderzyć, niezdarnie podniosła się z kolan i pochlipując wyszła na korytarz. Pejcz dosięgnął jej pośladków. Potem nóg. Była powolna, ale zrozumiała moje intencje. ...
... Miałyśmy szczytowy pokój, więc stała i ze strachem patrzyła przed siebie. Nasłuchiwała dźwięku nadjeżdżającej windy. Nalałam sobie drinka i patrzyłam na nią. Trwało to kilka długich minut. Nerwowe tiki, ukradkiem rzucane spojrzenia w moim kierunku i perwersyjne wyginanie się na życzenie Pani. Źle się czuła, kiedy tak sponiewierana musiała na korytarzy wypinać i rozchylać pośladki albo opierać się o ścianę i eksponować wygoloną cipkę. Uśmiechałam się i robiłam zdjęcia, obserwując jej wygibasy z rękoma w kajdankach. Na zachętę jeszcze kilka razy oberwała pejczem, ale ani razu nie krzyknęła. Tłumiła jęki. – No, suczko! Wróć i zamknij drzwi. Szybko spełniła polecenie. Drzwi zamknęła pupą. Stała i czekała na dalszy ciąg. Wciąż pochlipywała. – Na kolana! – nadal ubrana jedynie w szlafrok i szpilki, z drinkiem i pejczem rozsiadłam się w fotelu. – Słucham, suczko... – Przepraszam Panią za moje zachowanie. Nadal chcę służyć Pani. Proszę mną rozporządzać – jak automat wydukała starą kwestię. Bała się. Tyle bez trudu dostrzegłam w jej oczach. Drżący głos wskazywał, że długo zapamięta lekcję. Co innego nagość na plaży, a co innego nagość na korytarzu hotelu. Nie taka znowu anonimowa. Na dodatek w kajdankach i szpilkach. Siedząc w fotelu, założyłam nogę na nogę. Kołysałam szpilkę na palcach stopy i przyglądałam się dziewczynie. – A może suka na wynajem? O, ciekawy pomysł... Może ją... – uważnie przyjrzałam się dziewczynie. Zdecydowałam, że nie będę jej uprzedzać. – ...