Konsternacje cz. I
Data: 20.10.2018,
Kategorie:
Klasycznie
Autor: valkan, Źródło: Fikumiku
... chodzę na dziwki- wybełkotałem. -Pan jest pijany, proszę iść do domu. Wtedy złapałem ją za dłoń, lekko pomasowałem i powiedziałem: -Nie będziesz żałować- szelmowsko-pijacki uśmiech pojawił się na mojej twarzy. -Zrobimy tak: dostanie pan jeszcze jednego drinka na koszt firmy a potem zabierze pijane dupsko i pójdzie do domu. Barmanka wlała mi sporą dawkę Single malt i odeszła. Ja już w pół zamroczony pokręciłem tylko głową i coś odburknąłem. Wypiłem zawartość szklanki i oparłem głowę na ramieniu. Po chwili urwał mi się film. Sąd orzekł rozwód z winy Magdy. Opiekę nad Justyną przyznano nam obojgu ale miała zamieszkać razem ze mną. W pewnym stopniu uwolniłem się od tego związku. Przynajmniej wtedy tak myślałem. Kiedy na sali rozpraw siedzieliśmy naprzeciwko siebie nie mogłem sie oprzeć i musiałem spojrzeć w jej twarz. Blade, spokojne spojrzenie, przyciągała wzrok, nie ma co sie oszukiwać. Ale seks to nie wszystko, to nie wystarczy do udanego związku czy małżeństwa. Tak więc zostałem sam z moją córką. Jak sie potem okazało tylko na jakiś czas. Żyło nam się dobrze, a moje żądze zostały uśpione. Zmieniłem się. Z nikim się nie umawiałem i z żadną panienką nie wylądowałem w łóżku. Postanowiłem nie angażować się w nowe znajomości aż do jednego niedzielnego popołudnia. Gdy jechałem odebrać Justynę z weekendowej wizyty u matki, z ulicy podporządkowanej z niedużą prędkością uderzyło w mój wóz małe sportowe auto. Zjechałem na chodnik i wyskoczyłem z samochodu głośno klnąc. Jednak gdy ...
... zobaczyłem kto spowodował kolizję odjęło mi mowę. Stanąłem jak wryty. Z pojazdu wyszła kobieta. Była tak piękna, że bezwiedne wydałem pomruk zaskoczenia. Drobna, maleńka, w eleganckim czerwonym żakiecie i obcisłej czarnej spódniczce. Na czoło opadały jej kosmyki jasnych blond włosów. Była chyba tak samo zaskoczona jak ja, ze zdenerwowania drżały jej się ręce. Widać było, że od niedawna prowadzi samochód, podchodząc do mnie trzęsły jej się nogi, zachwiała się i potknęła o własną stopę. Upadłaby gdybym w porę nie podbiegł i jej nie złapał. Chwyciłem ją w ostatniej chwili, złapała mnie za szyję i poczułem jak wspaniale pachnie. I właśnie wtedy zostałem „rażony piorunem”. Przyjrzałem jej się z bliska i zobaczyłem piękne, ogromne niebieskie oczy, o długich gęstych rzęsach. Była tak niewiarygodnie śliczna, że mówiłem coś do siebie szeptem. Podniosłem ją i przytrzymałem żeby złapała równowagę. -Przepraszam- wyjąkała- naprawdę nie zauważyłam pana samochodu. Ona również uważnie mi się przyglądała, przez kilka sekund głęboko spojrzała mi w oczy. Nie mogłem oderwać od niej wzroku, więc tylko wyszeptałem: -Nie szkodzi to tylko lekkie wgniecenie. -Może moglibyśmy nie dzwonić na policję?- spytała niepewnie. -Najlepiej na początek zjedźmy na pobocze żeby nie blokować ruchu. Oboje wsiedliśmy do samochodów i zjechaliśmy na chodnik. Potem wyszedłem aby dokładniej obejrzeć zniszczenia. Okazało się, że to tylko lekko wgnieciony tylni zderzak. Zauważyłem, że kobieta nie odrywa ode mnie wzroku, ...