1. Harcerski biznes


    Data: 31.10.2018, Kategorie: Geje Autor: StaryPiec, Źródło: Pornzone

    Cześć! – Pracuję w wolnym show biznesie. Jeżeli kogoś gorszy mój wygląd i zachowanie, to przepraszam. Ja z racji swojego zawodu lubię oglądać to, co natura dla mnie stworzyła. A pomyśleć, że niedawno byłem jeszcze skromnym harcerzem.
    
    Cofnijmy się więc w czasie….
    
    Czuwaj!
    
    Niedawno awansowałem na harcerza orlego i nadano mi pseudonim „Kazio”. Wołają często na mnie: „Druhu Kaziu!”. Bardzo się cieszę z tego awansu. Dobrze się czuję w stroju harcerskim, a zwłaszcza lubię moje brązowe długie skarpetki. Pierwsze kupiła mi mama, kiedy wstępowałem do harcerstwa.
    
    Symbolizują one tę organizację i napawają mnie dumą.
    
    W wolnych chwilach lubię przesiadywać na fotelu opierając się placami o mojego pluszowego misia. To jest nawyk jeszcze z dzieciństwa. Misio za moimi plecami daje mi poczucie bezpieczeństwa i wzmacnia mnie psychicznie. W podświadomości mogłem zawsze liczyć na wsparcie przyjaciela zza moich pleców.
    
    Ostatnio jednak, kiedy miś dotyka z tyłu moich pleców, wywołuje to u mnie jakieś dziwne uczucie. Wtedy marzę, żeby mój drogi przyjaciel zdjął ze mnie całe ubranie, poza skarpetkami (skarpetek nie oddam!), objął mnie od tyłu i przycisnął się mocno do moich nagich pleców. Wstyd mi o tym mówić, ale uczuciu temu towarzyszy często wzwód mojego siusiaka. Kiedy się to groźnie nasila, to przestraszony muszę uciekać z fotela. Mówiłem o tym tacie, ale olał mnie i powiedział, że to normalne w okresie dojrzewania.
    
    Od dzieciństwa mam żyłkę do biznesu i dlatego w harcerstwie ...
    ... powierzono mi zadanie zarabiania pieniędzy dla mojej drużyny na najbliższe wakacje. Postanowiłem zająć się akwizycją ciasteczek. Nie jest to takie trudne: karton precli kupuję w hurtowni po zaniżonych cenach i sprzedaję po domach po cenach detalicznych. Zarobek, co prawda, nie jest duży, lecz zawsze coś.
    
    Właśnie przygotowuję się do następnej sprzedaży: kompletuję precelki w kartonie.
    
    Następnie starannie poprawiam swój ubiór, – jako harcerz muszę prezentować się nienagannie, żeby wzbudzić sympatię i zaufanie klientów. Trochę się denerwuję jak wypadnę, a kiedy się denerwuję, to często poprawiam sobie okulary.
    
    Wchodzę do pierwszego klienta: „Cześć, jestem Druh Kazik. Sprzedaję smaczne precelki po niskich cenach. Czy życzy Pan sobie? Usilnie namawiam!”
    
    – „Nie za bardzo lubię ciastka, a poza tym jestem sportowcem i obżeranie się słodyczami źle by wpłynęło na moją formę” – odpowiedział klient. „A może jednak – nalegałem!”. Klient spojrzał na mnie i uśmiechnął się ironicznie, lecz oczy jego zaświeciły się trochę jak u łakomczucha spoglądającego na apetyczną kanapkę. Myślę sobie, że to chyba mój schludny wygląd i przepiękny mundurek tak na niego działają. Chyba tym wkupiłem się u klienta! – I chyba się nie mylę! – Sportowiec przez chwilę pomyślał, a potem mrugnął na mnie porozumiewawczo i powiedział: „Właź!”. W radosnych podskokach wchodzę do środka trzymając w rękach karton pełen precelków.
    
    Kładę karton na łóżku. „No pokaż Druhu, co przyniosłeś!”. Klient podchodzi do ...
«1234...7»