1. Garsoniera - Alina, cz 1.


    Data: 02.11.2018, Kategorie: Inne, Autor: Tomnick, Źródło: SexOpowiadania

    ... że podejrzewasz mnie. Mogę przysiąc, że nie doszło do zbliżenia – nachyliłem się w jej kierunku, uderzyłem w pierś i poważnie spojrzałem w jej oczy. Nie miałem nastroju do żartów. Odwróciła wzrok, siadła bokiem do mnie.
    
    – Mam w dupie twoje przysięgi! Wyruchałeś mnie! Wykorzystałeś! – nakręcała się własną wściekłością. Stałem ze spokojnym, wręcz chłodnym wyrazem twarzy. Nie uśmiechałem się. Patrzyłem bez strachu, bez wściekłości. No, wzorzec siły spokoju! Kur... Czekałem aż dziewczyna uspokoi się. Byłem przerażony.
    
    – Lepiej już pójdę, bo moja obecność źle na ciebie wpływa – pożegnałem się. Bałem się, cholera! Bałem się, że dziewczyna narobi bagna!
    
    Wieczorem skonany siedziałem w pokoju w spodenkach i koszulce, popijałem wodę, próbowałem czytać książkę i sam przed sobą udawałem, że nie jestem zdenerwowany. Spojrzałem na drzwi i po chwili w trzech skokach byłem przy nich. Przekręciłem klucz. Zaledwie minutę później usłyszałem delikatne pukanie. Milczałem. Potem bardziej natarczywe pukanie i głos:
    
    – Oootwórz, to jaaa, Alinka! (...) Chcę porozmawiać.
    
    Nawet nie drgnąłem. Wstrzymałem oddech. Powtórzyła pukanie i tekst. Bardziej płynnie. Chyba była pod wpływem.
    
    – Tym gorzej dla mnie – pomyślałem, ale nie ruszyłem się. Nadal nie odważyłem się oddychać. Po dłuższej chwili ciszy, i mojego uporczywego milczenia, mocno zapukała. Ciągle siedziałem jak słup soli. Solidnie kopnęła w drzwi. Cisza. Jakaś ćma wpadła do pokoju. Kolejne walnięcie w drzwi pięścią. I... ...
    ... odchodzi! Wciąż nie oddychałem. I mogłem tak jeszcze długo. Przynajmniej wówczas tak mi się wydawało. Tej nocy usnąłem dopiero nad ranem.
    
    *
    
    W pracy, w cztery oczy przekazała mi, że rozważa zgłoszenie gwałtu na policji. Była na obdukcji i zdecydowała, że po powrocie do domu odda sprawę do sądu. Przymknęła oczy i wyrecytowała jakiś paragraf czy ustęp Kodeksu karnego. Nie byłem w stanie zapamiętać. Ledwo panowałem nad nerwami. Dalszy kontakt radziła mi utrzymywać przez jej prawnika. Ona mi radziła! Ona!! Zanim byłem w stanie coś odpowiedzieć, zadowolona z wrażenia jakie wywołała, już zniknęła za rogiem korytarza. Chyba stałem dłuższą chwilę i bezgłośnie poruszałem ustami.
    
    Byłem tak roztrzęsiony, że po godzinie niezbyt efektywnej pracy podszedłem do szefa i powiedziałem, że nie jestem w stanie pracować. Twierdziłem, że to przez ból zęba. Chyba musiałem naprawdę źle wyglądać, bo spojrzał na mnie uważnie i od razu wysłał do dentysty. Następnego dnia pozwolił mi przyjść do pracy dopiero w południe. Szok! Nigdy nie był tak życzliwy. Asystent cały czas słuchał i uśmiechał się pod nosem.
    
    – Jakoś damy sobie radę – szef uśmiechnął się życzliwie i poklepał po ramieniu. Zdawkowo podziękowałem i dopiero znacznie później dotarło do mnie, że ten facet, na co dzień tak wymagający i ostry wobec wszystkich pracowników, wykazał tyle życzliwości i empatii. Mój wygląd rzeczywiście musiał robić wrażenie. Aliny unikałem przez następne dni, ale i tak codziennie mijaliśmy się w pracy w obecności ...
«1...345...»