Psia Pani
Data: 08.11.2018,
Kategorie:
Tabu,
Autor: vest73, Źródło: xHamster
... jego płci. Zaczął ją wąchać, od czasu do czasu
smakując szorstkim jęzorem. Zamknęła oczy i poddawała swą twarz pod psie pocałunki. Cały czas
gładziła jego penisa, aż poczuła, jak się wysuwa i wtedy objęła gąbczastą sztywność. Przekonana, iż
może ją pieścić tak, jak męskiego prącia, zaczęła pocierać.
Pies zaszczekał, a potem nagle ją okraczył i ujrzała penisa tuż przed sobą. Oparł przednie łapy na
jej piersi i zaczął szybko poruszać tyłem. Nie zważając na to, że napalony pies ją ugryzie, zepchnęła
go i nim do niej doskoczył, już wypięła się swymi pośladkami. Prawie w biegu na nią skoczył i
zaczął dźgać psim przyrodzenie. Każde pchnięcie tego nadzwyczaj sztywnego przyrządu, napełniało
ją bólem uderzeń. Prawie mdlała, ale zdołała jeszcze zerwać majteczki i opuściwszy głowę do ziemi
uniosła pupę. Skakał i dźgał jak oszalały nie mogąc trafić w jej kobiecość. Wtedy jakby
zrezygnował z pokrycia swej suki i poczuła jak zaczął ją lizać. Psi jęzor prawie rozdzierał jej
pochwę i czuła jego szorstkość praktycznie w każdym zakamarku. Wchodził w nią całym pyskiem,
wysuwał go, lizał pochwę i odbyt, a ona szybowała w przestworzach rozkoszy.
Prawie zemdlała, gdy nagle targnął nią taki orgazm, że krzyknęła głośno. Padła jak długa, a pies
nadal ją lizał. Potem jak przez mgłę pamięta jedynie tyle, że znów oparł łapy o plecy i pocierając
penisem o pośladki zalał ją obfitym strumieniem. Gdy się ocknęła, pierwsze co ujrzała to
warującego tuż obok ...
... niej psa. Zaskomlał na jej poruszenie się i liznąwszy w policzek, jakby całując
na pożegnanie, zniknął. Ledwie dowlekła się do samochodu i dopiero teraz dochodziła do
przytomności.
Cała sobą czuła psa, jego zapach, liźnięcia a przede wszystkim obolałą pochwę i wspomnienie
cudownego zaspokojenia. Poprawiła odzienie i potem długo stojąc pod prysznicem myła się, aby
pozbyć się śladów swego grzechu. Jednak, ten powodował nie obrzydzenie, ale coraz bardziej ją
wciągał. Po raz pierwszy od wielu lat zasnęła wyczerpana „miłością” i pewna, iż wreszcie znalazła
swego kochanka.
Ponad miesiąc jeździła w tamto miejsce cała nadziei, iż spotka „znajomego”. Bezskutecznie.
- Powinnaś sobie kupić jakiegoś pieska. Aż smutno patrzeć jak męczysz się ze swoją samotnością
- usłyszała pewnego dnia od swej przyjaciółki Agaty, do której przyjechała na weekend.
Zresztą często tu przyjeżdżały obie, gdyż miały wtedy okazję na swe seksualne ekscesy. Agata
już od lat była rozwódką i chociaż miała prawie 19 letniego syna, który mieszkał z ojcem, ale często
towarzyszył matce w weekendowych wyprawach, nie kryła się z tym, że lubi młodych chłopców.
Gdy tylko były same, sprowadzały więc młodych „ogierków” i urządzały sobotnio-niedzielne
„rznięcie”. Nawet wtedy, gdy syn przyjaciółki nocował w swym pokoiku na strychu. Wiedział, że
„hobby” mamy stało się powodem jej rozwodu z ojcem, ale nieraz mówił, iż wcale jej za to nie
potępia.
Któregoś wieczoru, gdy siedzieli ...