1. Miłość do starszego - cz.4.


    Data: 15.11.2018, Autor: Coori, Źródło: Lol24

    DAVID
    
    Była inna.
    
    Była niewinna.
    
    Była również nie osiągalna.
    
    Dzieliły nas dwa różne światy, które nie mogły ze sobą w żaden sposób kolidować. Nie interesował mnie romans. A ona nie wyglądała na dziewczynę, która lubi dobrą i niezobowiązującą zabawę. Wręcz przewinie. Należała jej się miłość. Straciła w życiu zbyt wiele, żeby dodatkowo babrać się w moim gównie, w którym tonąłem po uszy. Pierwszy raz jednak od bardzo dawna, pragnąłem więcej niż mam. Pragnąłem jej w totalnie zdrowy sposób
    
    - Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać, Amando. - Przybliżyłem się do niej. Miała za sobą jedynie ścianę, która sprawiła, że z przerażenia otworzyła szerzej oczy.
    
    Cholerne zielone oczy. Były tak czyste i spragnione miłości, że posyłałem w myślach siarczyste uderzenia. Nie mogłem jej zostawić w spokoju, kurwa nawet tego nie chciałem.
    
    - Nie możesz mnie tak po prostu tutaj trzymać w brew mojej woli! – Warknęła. Jej słodkie usteczka zaczęły drżeć. Zdecydowanie na nią działałem.
    
    - W brew? Księżniczko, dlaczego mówisz coś sprzecznego ze swoim ciałem? – Uniosła brwi, zacząłem wdychać jej słodki zapach i zaciągać głęboko w płuca. Chciałem go zapamiętać, na wypadek gdybym nigdy więcej jej nie zobaczył. Przy tej drobnej dziewczynie płonąłem jak żarzące się węgle. Nigdy nie zdarzyło mi się tak reagować na żadną inną. Powtarzam nigdy.
    
    - Błagam...
    
    Coraz więcej kropel potu pojawiało się na jej klatce piersiowej. Odruchowo mój wzrok spoczął na jej dekolcie. Miała podniecające ...
    ... piersi, które były ukryte zaledwie cienkim materiałem koszulki. Mój przyjaciel poruszył się na ten kuszący widok i nie mogłem nic na to poradzić. Była cholernie seksowną dziewczynką o bogatych kruczoczarnych włosach.
    
    - O co mnie prosisz, Amando?
    
    - Pozwól. Mi. Odejść.
    
    Podniosłem rękę i przejechałem kciukiem po jej miękkich wargach. Następnie teatralnym gestem i z szatańskim uśmieszkiem ukłoniłem się przed nią, robiąc tym samym przejście. Czułem, że to nie pierwszy i nie ostatni raz, kiedy ta drobna dziewczynka będzie rozpływała pod moim dotykiem. Dostałem przed chwilą namiastkę, ale już wiedziałem, że chcę tego znacznie więcej.
    
    Amanda ruszyła do przodu, zabierając ze sobą intensywny zapach orchidei. Nim jednak zniknęła za kontuarem, spojrzała w moim kierunku nie dowierzając. Jej intensywna zieleń skrywała tak wiele bólu, że chciałem obedrzeć jej dusze z każdej tajemnicy...
    
    ***
    
    Chris pojawił się po piętnastu minut. Był zdziwiony, że Amanda zostawiła mnie samego, ale nie dociekał. Chwała mu za to. Podał mi pudła i razem zapakowaliśmy je do Land Rover'a. Przyjacielowi powodziło się w kancelarii i mógł pozwolić sobie na pokaźnego SUV-a. Niedługo moje marzenia mogły się również ziścić. Europejski klub z Premier League, był zainteresowany ściągnięciem mnie do rezerw. Nie ukrywam, że ambicje miałem znacznie wyższe niżeli rezerwy, jednak możliwość grania na tak wysokim poziomie, była przyszłościowa. Chris dojechał pod swój nowy po piętnastu minutach. Kupili go w biurze ...
«1234»