1. Po pracy


    Data: 19.11.2018, Autor: janusztracz, Źródło: Lol24

    Październikowa jesień w tym roku była zimna. Po wspomnieniach lata został już jedynie wiatr i szarość. Dzień w pracy nie różnił się od innych, podobnych. Mój harmonogram dnia był dzisiaj jednak nieco rozszerzony, miałem odebrać dzisiaj wyjątkowo Agatę z pracy. Dzieci po przedszkolu były już w domu z babcią, a my mieliśmy pojechać jeszcze na szybkie zakupy po pracy.
    
    Kiedy wchodziłem na wyższe piętra instytutu w którym pracowała Agata, mijali mnie roześmiani i jak zwykle głośni studenci. Tak, definitywnie zajęcia dobiegły końca. To dobry znak, nie będę musiał czekać na załatwienie jakichś ostatnich spraw na końcu zajęć, będziemy mogli pojechać bez zbędnej zwłoki. Dobrze. Zbierała swoje papiery z biurka, a miała ich jak zwykle niezliczoną ilość. Nie widziała mnie jeszcze. Przystanąłem przy wejściu i obserwowałem kształty mojej żony. Zawsze miałem słabość do dobrze i seksownie ubranych kobiet. Nagość jest piękna, jednak to droga do niej jest najbardziej pociągająca. Tym bardziej widząc moją Agatkę w białej marynarce doskonale opinającej jej talię, jedwabnej, delikatnej, kremowej koszuli, ślicznej ołówkowej spódnicy doskonale podkreślonej nie za wysokimi szpilkami, musiałem dzielnie walczyć z wzwodem w spodniach. Gdybym był studentem, to nie mógłbym się skupić na nauce na jej zajęciach, oj nie...
    
    Tymczasem wszyscy studenci już wyszli. Wydawało się, że zostaliśmy sami. Już mnie zauważyła, uśmiechnęła się do mnie, ciągle nie przerywając ogarniania bałaganu na biurku. Mi ...
    ... tymczasem, dzielnie walczącemu z całą falą frywolnych fantazji przyszła do głowy nieco szalona myśl. Nie zastanawiając się więcej, zamknąłem szybko drzwi od sali, przekręcając je na klucz. Miałem wrażenie, że widząc to kątem oka już chciała mnie zapytać dlaczego... byłem jednak szybszy. Czułem już zapach jej perfum gdy zbliżałem się do niej. Zanim wypowiedziała słowo, mogła już czuć przez spódnicę mojego napęczniałego penisa, ciągle jeszcze schowanego w spodniach. Mocno przycisnąłem go do jej bioder, objąłem ją w pasie, wyprężyła się, stała jednak wciąż do mnie tyłem. To było jak zaproszenie. Podciągnięcie jej cudownej spódnicy było rozkoszą, robiłem to powoli, upewniając się, że moja ręka przesuwa się dotykając każdy centymetr jej ciała po drodze. Spodziewałem się rajstop po spodem, tymczasem zobaczyłem i poczułem pończochy i delikatne majtki skrywające szparkę. Wiedziała, że dzisiaj będziemy się pieprzyć na biurku w jej pracy?
    
    - Taakkk... liczyłam na to - przeczytała moje myśli bezbłędnie - zawsze gdy wiem, że przyjedziesz po mnie, ubieram się tak abyś mógł przelecieć mnie tutaj... w końcu na to wpadłeś - usłyszałem cichy szept. Wypięła się do mnie jeszcze bardziej. Jej majtki nie stawiały oporu, opuściłem je szybko, mój rozgrzany fiut wyskoczył ze spodni natychmiast. Wiedziałem, że zanim zaczniemy właściwą zabawę, muszę zostawić nadmiar spermy w jej cipce jak najszybciej bo inaczej chyba eksploduję. Muszelka mojej żony przywitała mnie niemal radośnie, wilgotnie i ciasno, była ...
«1234...»