1. Komplikacje cz.3 – Tatus myslał, ze spie


    Data: 26.11.2018, Kategorie: Nastolatki Autor: fantasta, Źródło: SexOpowiadania

    ... ptaszysko! Łeb (żołądź) już miałam w ustach i języczkiem próbowałam się w wiercić w otworek na żołędziu. Po czym językiem obtaczałam ją wokół. Miałam już dosyć lizania i chciałam go poczuć głębiej. Pochłaniam jego głowicę oplatając ustami niczym anakonda połyka swoją ofiarę. Z zachłannością połykałam go, aż poczułam go w gardle i jak mi migdały łaskocze. Przypomniał mi się widok jak ta kurewka ssała orzeszka mojemu Grzesiowi i naszło mnie obrzydzenie. Poczułam jak robi mi się koci grzbiet, a w gardle drażniąco-wymiotny odruch. Jak na badaniu, kiedy lekarka badała gardło i wkładała patyczek trzymając język. Czułam jak z żołądka pcha się jego zawartość. Do tego nie mogłam złapać tchu i się krztusiłam, dławiłam i poleciał paw. Jak się już wypawiowałam ulżyło mi, ale w głowie nadal miałam karuzelę. Po chwili poczułam się lepiej myśli odeszły w dal i uspokoiłam się popadając w blogi sen. Po pewnym czasie coś mnie z niego wybudziło, ale to było tak przyjemne trudne do rozróżnienia jakby jawa na śnie.
    
    Duży pokój, cicha muzyka, iluminacja duże łoże ja leżąca na nim w pięknej koronkowej bieliźnie, ale takiej sexy więcej odkrywającej niż zasłaniającej intymność. Leże na wznak z zgiętymi nóżkami w kolanach kiwając nimi na boki i czasem rozkładając je lubieżnie ukazując krocze. W tle pojawił się u mych rozłożonych nóg ON. W tej fantazji usłyszałam szepczące pytanie „śpisz skarbeńku?” Suchość w gardle powodowała, że nie mogłam wydobyć z siebie żadnego słowa tylko pomrukiwania. Po za ...
    ... tym obawiałam się, że się obudzę, a piękny sen szlak trafi. Wolałam więc pozostać w błogim śnie i śnić niż miałaby to być jawa, która by pewnie nie miała miejsca i nigdy by się nie wydarzyła! Nagle poczułam jak ów osobnik wpełza między moje rozwarte zapraszająco nóżki. Pochylił się nade mną podparł na rękach, by nie przygnieść mojej drobnej postury, ale czułam jego sylwetkę nad sobą. Poczułam wilgoć na sromie i „coś” twardego, gorącego przesuwającego się wzdłuż mojej myszki. Przez moje ciało przeleciały mi dreszcze. Teraz ta sztywność napiera i rozpycha moje wargi wdzierając się w głąb mnie. Ciekawe to było doznanie broniąca się moja wagina napierana sztywnym palem, aż w kulminacyjnym momencie przebiła się i wtargnęła w czeluść, która go nie mogła pomieścić. Aż za syczałam ni to z bólu ni to z zaskoczenia, lecz poczuwszy całkiem miłego intruza w sobie rozluźniłam się. Poczułam teraz całkiem realistyczny ból jakby coś sztywnego rozdzierało moje krocze i w podbrzuszu się ruszało wypychając ku górze wzgórek łonowy. Taki ból ni to ból, który wywołał coś niesamowitego, nieznanego mi dotąd, ale bardziej sprawiającego przyjemne doznania. Lekko rozwarłam maślane oczy i jęknęłam ałła nie mogłam się pozbierać. We śnie chyba tak nie powinno boleć? Czyżby to nie był sen, o co kaman? Moja pijana podświadomość nieco mnie zwodziła nie dopuszczając myśli, że mogłabym być wykorzystana i po pijaku gwałcona. Myśli się kołatały, a kto, a gdzie? Zadając sobie pytania tłumaczyłam sobie, a bardziej ...