1. Naukowiec


    Data: 28.11.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Bieniek, Źródło: Fikumiku

    ... wcześniej? – wyszeptała. Kobiece paluszki ślizgały się po obnażonej żołędzi, podczas gdy Marcin z coraz większym trudem kontrolował siebie i naukowy eksperyment. Zwinięta dłoń Moniki objęła w pełni wzwiedzionego penisa, imitując pochwę, i raz po raz przesuwała się w dół i w górę. Marcin coraz bardziej pogrążał się w rozkoszy i sprzecznościach. Pragnął orgazmu, a jednocześnie marzył, żeby ta chwila trwała wiecznie. Chciał być dzielny, ale nie miał już siły pielęgnować własnych zasad. Gdyby Monika nie była tak konsekwentna, ległyby w gruzach. Nie miała pojęcia, że wystarczyło zdjąć spódniczkę i włożyć Marcinowi język między zęby, żeby go sprowokować i uszczęśliwić wspaniałym stosunkiem, zmienić życie ich obojga. Nauczona doświadczeniem nawet nie spróbowała. Ciało Marcina zastygło w bezruchu. Dziewczyna mocniej objęła penisa i przyspieszyła ruchy dłonią. Kiedy pierwsza porcja nasienia wyruszyła w bezpowrotną podróż, chłopak zrozumiał jak wielka różnica dzieli petting od masturbacji. Aż podskoczył z rozkoszy, kiedy kolejna pieszczota cudownej, ślicznej, młodej kobiety uruchomiła fontannę białej spermy. W lot zrozumiała jego potrzeby. Podczas gdy jej zwinięta dłoń pozostawała nieruchoma, mężczyzna stojąc wykonywał wewnątrz ruchy frykcyjne. Penis cofał się głęboko, żeby po chwili powędrować do przodu, ocierając żołądź o wnętrze dłoni. Nasienie tryskało raz po raz, a Marcin skamlał z rozkoszy. Jego dusza śpiewała radosną pieśń uwielbienia. Przeniknięty ekstazą nie myślał wcale o ...
    ... sobie ani o pracy, ale wyłącznie o boskim stworzeniu, tak uroczym, zachwycającym, kobiecym i zgrabnym, które sprawiało mu największą z dostępnych ludziom przyjemności. Całował w myślach rozchylające się płatki najpiękniejszego kwiatu, wnikał w głąb i penetrował długi, wilgotny kielich, aby wśród radosnych spazmów zostawić w nim miliony dowodów uwielbienia. Adorował oliwkowe piersi, idealnie wygolone pachy i ten cudowny, całkowicie naturalny trójkąt czarnego futerka w podbrzuszu. Językiem ubóstwiał idealne, wąziutkie stopy, z wierzchu i pod spodem, a potem powoli wędrował ku upragnionemu sromowi, wzdłuż godnych bogini nóg. Teraz dłoń Moniki rytmicznie podążała w kierunku przeciwnym do ruchu bioder Marcina. Jego odbyt, najądrza i nasieniowody kurczyły się systematycznie, raz po raz uwalniając gejzer nasienia. Mężczyzna konał z rozkoszy. Tak długi okres dobrowolnej wstrzemięźliwości w połączeniu z niezwykłą atrakcyjnością partnerki sprawiły, że orgazm był dojmujący, wszechogarniający, niepojęty, graniczący z histerią. Świat nie istniał. Kątem świadomości, słysząc własny skowyt, nie mógł uwierzyć w przewrotność losu. Tyle niezliczonych godzin spędził nago w szklanej klatce, w imię wyższych celów wyrzekając się danych przez naturę przywilejów, żeby w końcu dojść do źródła. Zrozumieć, że ludzkim przeznaczeniem jest wspólna nagość mężczyzny i kobiety, pieszczoty, uwielbienie. Tyle straconych szans, tyle samotności, tyle onanizmu. I wszystko na nic. Wiedział, ze nic już nie będzie tak ...