1. Naukowiec


    Data: 28.11.2018, Kategorie: Klasycznie Autor: Bieniek, Źródło: Fikumiku

    ... jak przedtem. Kiedy skończył spazmować, spojrzał na anielską buzię Moniki. Ona też wszystko zrozumiała. Delikatnie pieścił jej cudne piersi. Lekko przechyliła głowę, rozchyliła usta, ukazując rząd śnieżnobiałych zębów i włożyła mu język do buzi. Nawet teraz, kilka chwil po wytrysku, smak jej śliny i poezja języka były oszałamiające. Gładził jej ramiona i aksamitny biust, a ona muskała jego jądra. Lizali się. Tydzień później po raz pierwszy napełnił Monikę nasieniem aż po brzegi. I potem, za każdym razem kiedy to robił, nie mógł zrozumieć jakim cudem tak długo zwlekał. Monika była ideałem. Nie chciała wychodzić za mąż za Marcina, ani mieć z nim dzieci. Była najszczęśliwsza kiedy zasypiali razem, spleceni ciałami, skąpani we wspólnym wytrysku. Uwielbiała uczyć miłosnej sztuki mężczyznę, którego sama rozprawiczyła, wprowadzać go w kolejne kręgi rozkoszy. Była wniebowzięta patrząc na akt najwyższego kobiecego triumfu i intymności, kiedy klęczał przy brzegu łóżka i nieprzytomny lizał jej genitalia, czekając posłusznie aż partnerka dozna spełnienia. A potem jego oczy, kiedy dzięki kilku wprawnym ruchom palców sprawiała, że znów umierał ze szczęścia, okrywając jej śniadość białą rosą. Wzruszała ją jego bezbronność wobec rozkoszy, połączona z całkowitym ...
    ... wyrzeczeniem się samozaspokajania. Kochała smak spermy, którą napełniał jej usta wierzgając w spazmach, chwilę potem jak połknął cały jej kobiecy eliksir. Upajała się chwilą, gdy penetrował jej odbytnicę naprężonym jak struna penisem, równocześnie pieszcząc dłonią łechtaczkę i wargi sromowe, a kiedy wydała miłosny okrzyk napełniał ją od środka ciepłą falą męskości. Nauczyła go jak cudownie jest kąpać się z kobietą. Jak wielką radość można czerpać z całowania stóp i z pieszczot nimi zadawanych. Jak niezwykłym przeżyciem jest lizanie sutków. Jak imponujący jest widok dziewczyny w pozycji na jeźdźca, kiedy prezentuje stwardniałe z podniecenia piersi bogini, podaje na przemian dłonie do całowania i poruszając biodrami ociera delikatny nabłonek żołędzi o wnętrze pochwy. Nauczyła go, że egoizm jest wrogiem szczęścia. Że prawdziwy mężczyzna nigdy nie spuszcza się szybciej niż kobieta. Że prawdziwy orgazm musi być wspólny. Marcin nie porzucił pracy naukowej. Paradoksalnie odnosił jeszcze większe sukcesy. I już nigdy nie musiał prosić o zaspokojenie w trakcie pracy. Monika wypiękniała jeszcze bardziej. Regularne szczytowanie w połączeniu z balsamem nieustannie wchłanianego przez jej organizm nasienia, czyniły ją najjaśniejszą z gwiazd. I najszczęśliwszą z kobiet. 
«123»