1. Merlin i Morgana cz. II


    Data: 06.05.2018, Autor: ZicO, Źródło: Lol24

    Ranek. Pierwsze promienie promienie słoneczne dobijały się do komnaty Morgany. Ciemnowłosa kobieta przyglądała się śpiącemu obok Merlinowi. Chłopak był nikim. Chudy, niezadbany sługa. A jednak miał w sobie to coś, coś co sprawiło, że spędzili razem zeszłej nocy upojne chwile. Ale co dalej? Związek nie ma przyszłości. Jeśli Uther dowie się, co się stało, każe go ściąć.
    
    Nagle drzwi do komnaty otworzyły się. Stanęła w nich Gwen. Zobaczywszy swoją panią i przyjaciela, mimowolnie krzyknęła. Merlin obudził się i odruchowo objął Morganę, która wtuliła się w jego ramiona.
    
    - Gwen, my... - Chciał wytłumaczyć się Merlin.
    
    - To nie moja sprawa Merlinie.
    
    - Miałaś odpoczywać Ginewro. - Rzuciła pośpiesznie Morgana.
    
    - Czuję się już lepiej, pani. - Ukłoniła się służka. - Merlinie, nie chciałabym być w twojej skórze, gdy znajdzie cię Artur. I... Ktoś tu idzie! - Syknęła Gwen, słysząc kroki, zbliżające się do pomieszczenia.
    
    Słychać było coraz głośniejsze kroki, dochodzące ze schodów. Przerażona Morgana spojrzała tylko na Merlina, szukając schronienia.
    
    - Merlin, pod łoże! - Szepnęła służąca, po czym przykryła kołdrą swoją panią, tak, aby nie widać było, że jest całkiem naga. Brunetka zamknęła oczy i spróbowała ustabilizować oddech.
    
    Drzwi otworzyły się. Do komnaty wszedł Artur. Gwen zaniemówiła, gdy ujrzała jego uwodzicielskie brązowe oczy, zdziwiony uśmiech i męski głos...
    
    - Panie. - Ukłoniła się szybko.
    
    - Ginewro. - Skinął głową książę. - Miałaś odpoczywać, a ...
    ... Merlin zajmować się Morganą. Głupi oszołom.
    
    Merlin obserwując ich pod łóżkiem nie wytrzymał i najciszej jak mógł wypowiedział zaklęcie. W jednej chwili spodnie Artura zsunęły się i opadły na ziemię odkrywając jego bieliznę z odznaczającym się pobudzonym członkiem.
    
    Zaszokowana Gwen nie mogła oderwać wzroku od bokserek księcia, jednak po krótkim czasie wrócił rozsądek.
    
    - Arturze, co to ma znaczyć?
    
    - Przepraszam, nie wiem jak to się stało. - Odpowiedział zmieszany mężczyzna. Ja... - Przerwał. Podszedł do służki i stanowczo przyciągnął ją do siebie i pocałował. Gwen poczuła słodki smak jego zakazanych ust. Zapomniała o Merlinie i Morganie, którzy widzieli wszystko i słyszeli. Oddała się nieokiełznanej namiętności i odwzajemniła pocałunek. Artur zabrał swoje usta i począł pieścić jej szyję. Całował z pasją każdy centymetr, słysząc w odpowiedzi jedynie cichutkie stęknięcia swojej ukochanej, które magnetyzowały obydwa ciała. Ginewra powolnym ruchem dotknęła książęcego penisa przez materiał bokserek. Ścisnęła go mocniej, gdy poczuła, jak przyssał się do jej piersi przez materiał sukni. Dotykał jej krągłych diamentów, które przygniatały się niczym gąbka pod wpływem jego dotyku. Ogarnęła ją fala euforii, gdy znalazł drogę do jej skarbu, nieporadnie wpraszając tam swoje dwa palce. Pisnęła cichutko, reagując na falę rozkoszy. Oparła się plecami kolumnę, oddając się swojemu ukochanemu. Ciągle ściskała penisa Artura, który mało nie eksplodował przez materiał bokserek. Była ...
«1234...»