Harley [4]
Data: 07.05.2018,
Autor: loka, Źródło: Lol24
... przeszły w języku francuskim, w głowie miała milion ciekawszych sposobów spędzenia czwartkowego popołudnia niż nauka tegoż, jak dla niej, nudnego języka. Dziękowała więc w duchu, że ta lekcja w końcu dobiegła końca.
-Ty jesteś Harley? - usłyszała brunetka, gdy tylko wykład się skończył.
-Tak. - odparła z lekkim uśmiechem.
-Miło mi, jestem Amanda.
To imię nie zbyt pasowało to eterycznej urody dziewczyny. Wydawała się zbyt delikatna do tak mocnego imienia.
-Mi również. - rzekła bez przekonania.
-Chciałam z tobą porozmawiać. Masz chwilkę?
-Tak, pewnie.
Już po chwili siedziały w przytulnej studenckiej kawiarence. Harley niezbyt pojmowała motywu działań Amandy, jednak głos tej dziewczyny wzbudził w niej taką ciekawość, że nie mogła przejść obojętnie.
-A więc... co chciałaś mi powiedzieć? - spytał zniecierpliwiona.
-Obawiam się, - odparła po chwili nieznajoma - że pieprzysz się z moim narzeczonym. -dodała bez ogródek.
-Słucham?
-Simon Carter, to mój narzeczony.- wyjaśniła.
-Skąd pomysł, że się z nim widuję?
-Po prostu wiem. - przerwała jej - Nie myśl tylko, że jesteś wyjątkowa. Często mi to robi, szkoda tylko twojego czasu, on zawsze do mnie wraca.
-Dziękuję za radę. Chętnie z niej skorzystam. - rzekła i wstała od stolika. - A teraz wybacz, mam zajęcia.
Brunetka miała ochotę zapaść się pod ziemię. Ten prostak tak ją wykorzystał! Baaa! Nie tylko ją! Ile było tych głupich, jak ona, dziewczyn!? O nie, niepuści mu tego tak łatwo, ...
... zapłaci jej za to. Za to co zrobił jej i innym dziewczyną.
***
Adres, pod który się udała, nie był jej znany. W tym momencie nie było to jednak, aż tak istotnie, miała przecież plan, który chciała wcielić w życie.
Otworzyła szklane drzwi wieżowca, miała nadzieję spotkać go gdy będzie sam, chciała mu nagadać i wyjść dumnie z podniesioną głową, ale gdy go tylko zobaczyła, cała jej pewność siebie gdzieś uciekła.
-Simon, możemy porozmawiać. - rzekła, a serce czuła tuż przy gardle.
-Tak.
-Na osobności. - dodała.
-Jasne. - uśmiechnął się do niej łobuzersko. -Tędy, zapraszam. - powiedział i złapał ją w talii.
Pomieszczenie, do którego ją zabrał wyglądało jak gabinet, było przestronne i urządzone w surowym stylu.
-O czym chciałaś porozmawiać?
Usłyszała szczęk zamka.
-Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - w jej głosie słychać było tłumioną złość. - O swojej narzeczonej?
-Harley. - wyszeptał łapiąc ją za ramiona. - Ja mogę...
-Nie dotykaj mnie. - krzyknęła - Jesteś zwykłym dupkiem! Wiedziałam, że nie sypiasz tylko ze mną. Udawałam, że nic się nie dzieje, ale NARZECZONA! To już przesada.
-Nie sypiam z nikim innym...
-Jestem na to przykładem. - dopowiedziała zgryźliwie.
-Po za tobą. - dokończył.
Zaskoczył ją tymi słowami na tyle, że dała mu się do siebie zbliżyć.
-Moja narzeczona, żąda ode mnie wierności - wyjaśnił - chociaż dobrze wie, że gdyby nie mój ojciec nigdy, by nie doszło do tych zaręczyn.
-Puść mnie. - wyszeptała- Chce stąd ...